Owiany złą sławą blok przy al. Warszawskiej 105 stał się dziś jednym z najczęściej kontrolowanych przez policyjne patrole. Bije na głowę nawet ''samotniak'' przy Niepodległości. O zwiększenie liczby patroli prosili sami mieszkańcy sąsiednich bloków, narzekający na imprezujących studentów. Ci dali się we znaki również w ten weekend - podczas Kortowiady.
O bloku przy Warszawskiej 105 pisały już niemal wszystkie lokalne media.
- Problem jest jeden – studenci, którzy zachowują się jakby ich wypuszczono z dziczy – tłumaczy mieszkanka bloku przy Warszawskiej.
Blok, jak twierdzi właściciel został stworzony właśnie z myślą o studentach, dziwi się więc, dlaczego mieszkańcy mają za złe to, że to właśnie żacy są ich sąsiadami.
- Nie to jest problemem, że to studenci, a to, że są zwyczajnie złośliwi. Kiedy zwraca się im uwagę, śmieją się i puszczają muzykę jeszcze głośniej – dodaje mieszkanka sąsiedniego bloku przy Warszawskiej.
Zdesperowana kobieta wystosowała ostatecznie pismo do Komendy Miejskiej Policji, które przesłała również do naszej redakcji.
- Co noc przeżywamy z sąsiadami koszmar, który fundują nam mieszkający w bloku obok (Warszawska 105) studenci. Imprezy do białego rana, muzyka, libacje i krzyki - to nasza codzienność. Każdego wieczoru o godzinie 23 jest tu piekło. Co wieczór, któreś z nas (ja i sąsiedzi) dzwoni na numer alarmowy 997 oraz do dyżurnego miasta. Za każdym razem przyjeżdża radiowóz (oznakowany) na sygnale i policjanci udają że interweniują-nie raz nawet nie wysiadają z samochodu. Światła radiowozu widoczne są z dużej odległości co powoduje że natychmiast wszyscy milkną i udają grzecznych. Panuje tu system wzajemnego ostrzegania się imprezowiczów. Gdy jeden z balkonu zobaczy policję to reszta natychmiast cichnie. Po odjeździe policjantów wszystko wraca do "normy" , a "normą" są tutaj wrzaski, rzucanie butelkami z balkonów, opuszczanie wibratora na sznurku w kierunku osób idących do sklepu. Czy policja nie potrafi poradzić sobie z tym problemem? Wielokrotnie opisywano sytuację w mediach, wielokrotnie ją nagłaśniano i nadal efektu brak. Jak długo jeszcze nasze dzieci będą wysłuchiwały wulgaryzmów i muzyki o 3 nad ranem? Panie Komendancie. Proszę o interwencję w tej sprawie. Proszę nam pomóc – pisze Pani Anna Starczewska.
Olsztyńscy policjanci zareagowali na list kobiety. Komendant postanowił zwiększyć liczbę patroli policyjnych kontrolujących sytuację w blokach przy Warszawskiej.
Tylko w kortowiadowy weekend studenci tego bloku zostali kilkakrotnie ukarani za naruszanie ciszy nocnej i picie alkoholu w miejscach publicznych, a konkretnie przed blokiem.
- Miejmy nadzieję, że strata kasy na mandaty, nieco ich wyciszy – mówi mieszkanka bloku przy Warszawskiej.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz