Nadrowo to niewielka, aczkolwiek urokliwa miejscowość pod Olsztynkiem. Na wzgórzu znajdował się pałac, w którym w 1914 roku stacjonował generał Aleksander Samsonow podczas bitwy pod Tannenbergiem. Budowla przetrwała II wojnę światową, jednak spłonęła w 1949 roku. Dawny folwark został przekształcony na PGR, a po zmianie systemu hodowane są tu owce i kozy. W pobliżu znajduje się rezerwat przyrody Bagno Nadrowskie, który można podziwiać z wieży widokowej. Niestety, w tym malowniczym zakątku od kilku miesięcy miał trwać dramat małej dziewczynki.
Policję powiadomiła sąsiadka rodziny, w której mieszkała 7-latka.
– Policję zawiadomiła nasza klientka, która uczęszcza na warsztaty związane z przeciwdziałaniem przemocy wobec dzieci. Jestem z niej dumna – powiedziała w rozmowie z nami Ewa Szerszeniewska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Społecznego w Olsztynku.
– W sobotę w godzinach wieczorno-nocnych policja otrzymała sygnał o możliwości popełnienia przestępstwa na szkodę nieletniej dziewczynki – poinformował Rafał Prokopczyk, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Jak ustaliliśmy, funkcjonariusze na miejscu zastali kompletnie pijaną matkę dziewczynki. Monika F. (35 lat) miała ponad 3 promile alkoholu w organizmie.
– Była tak pijana, że chciała częstować policjantów kawą i setką wódki – zrelacjonowała nam pani Anna (imię zmienione na prośbę rozmówczyni).
Jak często pili?
– Codziennie. Matka robiła mijankę z dziadkiem pod sklepem. Ona wychodziła, on przychodził – powiedział w rozmowie z nami pan Zdzisław (imię zmienione na prośbę rozmówcy).
Policjanci przewieźli trzy osoby na komendę. Wkrótce zwolnili Darka, konkubenta Moniki F. Mężczyzna został przesłuchany w charakterze świadka.
– Nie ma podstaw do stawiania temu człowiekowi zarzutów – poinformował Daniel Brodowski, prokurator rejonowy z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Południe.
Matka 7-latki usłyszała zarzut znęcania się nad dzieckiem, do jakiego miało dochodzić przez okres ostatnich trzech lat. Grozi jej do 8 lat pozbawienia wolności.
Jeżeli chodzi o Kazimierza K., biologicznego dziadka pokrzywdzonej, to usłyszał zarzut popełnienia przestępstwa z art. 200 kk, tzn. doprowadzenie do innej czynności seksualnej osoby małoletniej. Zdaniem naszego informatora, proceder ten mógł trwać dłuższy czas, jednak prokuratura, na obecną chwilę, uważa inaczej.
– Wszystko wskazuje w tym momencie na to, że był to jednorazowy czyn – powiedział prokurator rejonowy.
Oboje zostali zwolnieni do domu. Mają dozór policyjny.
– Już wczoraj chodzili po wsi – dodał pan Zdzisław.
Według relacji naszego rozmówcy, dziadek 7-latki był wcześniej w więzieniu. Po wyjściu z niego zamieszkał u swojej drugiej córki pod Mikołajkami.
– Pogoniła go. Nie chciała go, bo sama ma sporo dzieci. Od kilku miesięcy mieszka tutaj – wyjaśnił pan Zdzisław.
Darek, partner Moniki F. jako jedyny pracował – w Swaderkach. Matka i dziadek pokrzywdzonej dziewczynki nie pracowali.
– Bezpośrednio z pomocy społecznej nie korzystali, jedynie ze świadczeń rodzinnych (500+) – przyznała dyrektor MOPS-u w Olsztynku.
I dodała: – Mam nadzieję, że jeżeli potwierdzą się podejrzenia, to sprawcy zostaną ukarani. To pierwszy taki przypadek odkąd pracuję w ośrodku.
7-latka trafiła do rodziny zastępczej. Dowiedzieliśmy się, że prokuratura złożyła wniosek o całkowite ograniczenie władzy rodzicielskiej.
Ewa Szerszeniewska przyznała, że trzeba bezwzględnie reagować na podobne zdarzenia.
– Przypadki związane z przemocą seksualną naprawdę późno wychodzą na jaw z uwagi na to, że dramat dzieje się w domu, za zamkniętymi drzwiami.
Komentarze (65)
Dodaj swój komentarz