Przypomnijmy, że o sprawie poinformował nas czytelnik, mieszkaniec bloku przy ul. Pstrowskiego (Martwe ptaki w budynkach SM ‘’Pojezierze’’. Spółdzielnia zadziałała szybko, ale czy miała pozwolenie?), który w kratce wentylacyjnej znajdował ptaki, które wypuszczał na wolność. Według jego relacji martwe ptaki w kratce znajdowała także znana mu kobieta, która mieszka w bloku przy ul. Dworcowej.
– Aż pięć razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy (mowa tylko o lecie) wypuszczałem najczęściej szare wróble i raz ptaka z żółtym brzuchem. Najczęściej rano świergocą zamknięte za kratką wentylacyjną, czasem tylko szeleszczą (to mało słyszalne dźwięki). Otwieram okno, zdejmuje kratkę i zwykle wylatują – przyznał czytelnik.
I dodał: – Słyszałem od znajomych, że na innych osiedlach jest tak samo. Trzeba zrobić jakieś siatki na kominach, przewodach wentylacyjnych lub zainterweniować w inny sposób. Bo... ile można wypuszczać te ptaki!?
Administracja spółdzielni przyznała, że wcześniej mieszkańcy nie informowali o takim problemie. Pracownicy szybko zamontowali siatki ochronne na kominy.
– Kanały wentylacyjne to duże zagrożenie dla ptaków i niestety zdarza się, że ptaki nie potrafią się z nich wydostać i giną w męczarniach. Z tego też powodu należałoby bezwzględnie zabezpieczać takie kanały przed dostaniem się do nich ptaków (np. poprzez montaż siatki). Nie należy jednak mylić kanałów wentylacyjnych z otworami wentylacyjnymi prowadzącymi na stropodach, bo te drugie nie stanowią dla ptaków pułapki jak kanały – powiedział w rozmowie z nami Sebastian Menderski, koordynator merytoryczny i terenowy Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków Biura Regionalnego w Olsztynie.
Dodał, że zanim zasłoni się kanały wentylacyjne, trzeba wezwać ornitologa, który sprawdzi czy nie znajdują się w nich gniazda (wykona tzw. ekspertyzę ornitologiczną). Jego zdaniem powinno się tego dokonać w okresie lęgowym, czyli od marca do 15 października, bo nie zawsze widać gniazdo, a jeśli w tym czasie ptaki wchodzą do otworów, to na pewno mają w nich gniazda.
– Wówczas ekspertyzę składa się do RDOŚ (Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska), która wydaje decyzję zezwalającą na zniszczenie siedlisk gatunków chronionych ptaków. W decyzji RDOŚ narzuca obowiązek upewnienia się przed montażem, że w środku nie znajdują się ptaki (zwykle wykonywany jest w związku z tym nadzór ornitologiczny) oraz konieczność zamontowania budek lęgowych (na budynku lub na drzewach) jako miejsc zastępczych do odbywania lęgów przez ptaki – dodał Menderski.
Następnie z całości działań należy złożyć sprawozdanie do RDOŚ (zwykle robi to ornitolog sprawujący nadzór nad realizacją zezwolenia RDOŚ).
Zapytaliśmy wówczas, drogą mailową, w spółdzielni, czy administracja podjęła takie kroki.
– W nawiązaniu do poprzedniej korespondencji e-mailowej uprzejmie informuję, że kanały wentylacyjne zostały sprawdzone, nie stwierdzono gniazdowania ptaków – odpisała nam Alina Kopczyńska, kierownik Administracji Osiedla „Kormoran” w SM „Pojezierze”.
kac, mjs
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz