W artykule pt. „Rowerzyści przy os. Mazurskim zmuszeni wjechać na 4-pasmową ruchliwą jezdnię” napisaliśmy o tym, że na ul. Pstrowskiego, na wysokości pętli autobusowej na os. Mazurskim, droga rowerowa kończy się na ruchliwej jezdni.
Zdaniem Mirosława Arczaka, radnego, a przy okazji rowerowego entuzjasty, w tym przypadku mamy do czynienia z rozwiązaniem drogowym mającym integrować ruch rowerowy z ruchem samochodowym. Radny jest zdania, że w wielu miejscach Olsztyna jest to idea słuszna, ale wymaga przygotowania warunków na jezdni.
– Rowerzyści muszą być tam bezpieczni, a ich naturalnie niższe tempo poruszania się nie może wywoływać ryzykownych zachowań kierowców. Skazanie rowerzystów na rozwiązanie, które wymusza jazdę po szerokiej jezdni wśród szybko jadących aut zazwyczaj kończy się ich obecnością na chodniku, co w konsekwencji powoduje przejeżdżanie po przejściach dla pieszych i szereg innych nieczytelnych i nieprzepisowych zachowań. Nie wspominając o kształtowaniu złych nawyków drogowych wśród rowerzystów. Wbrew pozorom, infrastruktura ma na to duży wpływ – powiedział Mirosław Arczak.
Jednak aby dowiązać drogę rowerową do skrzyżowania z ul. Synów Pułku/Wyszyńskiego, potrzebny jest remont całego kilkusetmetrowego odcinka. A na to na razie się nie zanosi, o czym mówią sami urzędnicy.
– Niestety na razie nie ma obecnie możliwości wydłużenie ścieżki rowerowej do ul. Wyszyńskiego. Wszędzie gdzie parametry chodnika na to pozwalają ZDZiT stara się wyodrębnić ścieżkę rowerową, albo przy okazji remontu chodnika, albo chociażby przez wymalowanie specjalnego pasa dla rowerzystów – powiedziała w rozmowie z nami Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna.
I dodała: – Nie ma możliwości technicznych utworzenia ciągu pieszo-rowerowego ze względu na zbyt małą szerokość chodnika (ma on ok. 2,5 m). Tymczasem zgodnie z przepisami szerokość wspólnego ciągu dla pieszych i rowerzystów powinna wynosić 3 m.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz