Jest Pan jedynym posłem lewicy z Olsztyna. Jak Pan ocenia wynik wyborczy lewicy? – pytam Marcina Kulaska, sekretarza generalnego SLD.
- Lewica otrzymała blisko 13% głosów w wyborach do Sejmu. Wprowadziliśmy 49 posłów i 2 senatorów. To bardzo duży sukces. Zrobiliśmy to, co nie udało się żadnej formacji po 1989 r.: po 4 latach bez reprezentacji w parlamencie, wróciliśmy na Wiejską. Sukces jest tym większy, że lewica zasiadła znowu nie tylko w Sejmie, ale także w Senacie, gdzie brakowało nas od 2007 r. Ten wynik wyborczy pokazuje, że Polacy potrzebują lewicy, a lewicowy pomysł na Polskę, który zaprezentowaliśmy w kampanii wyborczej, jest dobry.
Parlamentarzyści lewicy to przedstawiciele kilku ugrupowań: SLD, Wiosny, Partii Razem i Polskiej Partii Socjalistycznej. To różne formacje, które w przeszłości nie zawsze były w dobrych relacjach. Jak wygląda Wasza współpraca w Sejmie i Senacie?
- Od lat powtarzam, że nie ma wroga na lewicy. Myślę, że dzisiaj te słowa powtórzyliby wszyscy członkowie SLD, Wiosny, Razem i PPS. Wspólnie zdobyliśmy blisko 13% poparcia w wyborach. Mamy świadomość, że gdybyśmy startowali samodzielnie, nikomu z nas nie udałoby się uzyskać satysfakcjonującego wyniku. Wyborcy lewicy powiedzieli jednoznacznie: chcemy głosować na lewicę, ale na jedną lewicę, a nie jedną z kilku lewic. Dlatego utworzyliśmy jeden klub parlamentarny i postanowiliśmy w Sejmie i Senacie działać wspólnie. Współpraca układa się bardzo dobrze, bo wszyscy wiemy, że tej współpracy oczekują nasi wyborcy. Są między nami drobne różnice, ale w każdym klubie parlamentarnym się one pojawiają. Ważne by wszystkie rozstrzygać w uczciwej, merytorycznej dyskusji na argumenty. A to nam się jak dotąd udaje.
Obecność w Sejmie i Senacie to nie tylko praca w klubie parlamentarnym, ale też współpraca z innymi partiami: zarówno opozycyjnymi, jak i wspierającymi rząd. Jak lewica planuje odnosić się wobec Prawa i Sprawiedliwości?
- Jesteśmy jednoznacznie w opozycji do rządu oraz Prawa i Sprawiedliwości. Uważamy, że formacja ta źle rządzi Polską: narusza konstytucję, niszczy nasz dorobek ostatnich trzydziestu lat, pogarsza pozycję międzynarodową Polski i podejmuje nieodpowiedzialne decyzje budżetowe. Nie zamierzamy być jednak opozycją, jaką była Platforma Obywatelska. Ta partia nie udźwignęła ciężaru bycia główną formacją sprzeciwiającą się Prawu i Sprawiedliwości. Zaproponowała model opozycji totalnej, w którym poza krytyką i happeningami nie było własnego, ciekawego pomysłu na Polskę. Chcemy to zmienić. Lewica ma swój program i swoje projekty ustaw, które będziemy zgłaszać w Sejmie i w Senacie. Inaczej niż Platforma Obywatelska, traktujemy program wyborczy jako zobowiązanie wobec wszystkich, którzy na nas głosowali. Już dziś pracujemy nad projektem dotyczącym leków za 5 złotych, likwidacji śmieciówek, przeniesienia siedzib niektórych urzędów poza Warszawę czy podwyższenia najniższych emerytur i rent. Liczymy tutaj na poparcie zarówno innych partii opozycyjnych, jak i partii rządzącej. Jesteśmy opozycją poważną. PiS zamierzamy kontrolować uczciwie i merytorycznie, spierać się na argumenty, a nie na krzyki. Nie będziemy brać udziału w akcjach posłanki Jachiry i nie będziemy blokować mównicy, jak to zdarzyło się posłom PO i Nowoczesnej w zeszłej kadencji.
A jakie plany na rozpoczynającą się kadencję ma poseł z Olsztyna, Marcin Kulasek?
- Po pierwsze, chcę być posłem dostępnym. Zapraszam do mojego biura w Olsztynie, które już działa. Będę odbywał tu regularne dyżury. Od początku przyszłego roku zaczną również działać filie mojego biura w Kętrzynie, Ełku i Gołdapi. Będę starał się bywać tam tak często, jak to tylko możliwe. Chcę mieć kontakt z całym regionem, nie tylko Olsztynem. Po drugie, będę pracował w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz w podkomisji ds. szkolnictwa wyższego. Zamierzam pracować nad rozwiązaniami prawnymi, które zapewnią takim uczelniom jak Uniwersytet Warmińsko-Mazurski dobre warunki rozwoju. Po trzecie, jestem członkiem Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. To ważne sprawy dla naszego regionu. Chciałbym zająć się tymi mieszkańcami wsi, którzy nie pracują w rolnictwie, przede wszystkim – mieszkańcami obszarów popegeerowskich.
Dziękuję za rozmowę!
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz