Pierwsza Parada Równości w Polsce miała miejsce w 2001 roku. Na jej olsztyński odpowiednik przyszło czekać aż... 18 lat, do 2019 roku - teraz odbędzie się po raz drugi. Dwuletnia przerwa wynikła z pandemii Covid-19. Marsz organizują olsztynianki: Emilia Bartkowska-Młynek, Michalina Chraplewska, Magdalena Rutkowska, Agata Szerszeniewicz i Magdalena Zuba:
- Marsz równości to święto społeczności osób LGBT+, na które czeka się cały rok, a w tym przypadku - aż dwa lata. Jesteśmy dumne, że możemy organizować marsz w Olsztynie - dwa lata temu marsz został przez mieszkańców ciepło przyjęty, a liczba osób uczestniczących przekroczyła nasze oczekiwania - mówi Magdalena Rutkowska i dodaje, że osoby LGBT+ z Olsztyna potrzebują tego wydarzenia - dzięki niemu mogą potrzymać swoją osobę partnerską za rękę bez strachu, że ktoś negatywnie zareaguje, do tego marsz przyzwyczaja olsztynian do widocznej obecności osób LGBT+ w przestrzeni publicznej.
Dlaczego w tym roku hasło marszu to „Jesteśmy jednością"?
- Chciałyśmy podkreślić, że mimo wielu orientacji seksualnych i tożsamości płciowych, powinniśmy trzymać się razem, by osiągnąć cele takie jak wprowadzenie małżeństw jednopłciowych czy prawne uzgodnienie płci bez pozywania własnych rodziców. Wymieniłam tylko dwa, choć jest ich o wiele więcej i długa droga przed nami. Oczywiście, osoby LGBT+ to nie jedyna grupa dyskryminowana w Polsce, to też na przykład osoby z niepełnosprawnościami, zaburzone psychicznie czy wręcz kobiety - dodaje Michalina Chraplewska.
Tegoroczne logo marszu to składające się z flag orientacji seksualnych i tożsamości płciowych w formie puzzli serce. Jeden z puzzli jest na pewno wszystkim znany - to flaga Polski.
- Chcemy pokazać, że jesteśmy Polkami, tu mieszkamy i tu mamy prawo godnie żyć i kochać. W ostatnich latach obserwujemy więcej wyprowadzek naszych znajomych osób LGBT+, które nie chcą dłużej tu mieszkać. Wyprowadzają się do krajów, w których będą szanowani. Nie chcemy tracić kolejnych znajomych. Polska jest też naszym krajem - mówi Emilia Bartkowska-Młynek.
Organizatorek nie martwią sprawy formalne - twierdzą, że są dobrze przygotowane.
- Złożyłyśmy do gminy zawiadomienie o organizacji zgromadzenia publicznego, o którym informacja jest już wprowadzona do Biuletynu Informacji Publicznej. Jedyne, co w tej kwestii pozostaje, to oczekiwanie do ostatnich dni i godzin przed rozpoczęciem zgromadzenia na ewentualne wezwania, zakazy, rozprawy, odwołania i zażalenia. Liczę na profesjonalną pracę urzędu i jednostek. Nie widzę powodu, żeby miało być inaczej - kwituje Agata Szerszeniewicz.
Marsz rozpocznie się o godz. 12 na placu Pułaskiego.
Komentarze (122)
Dodaj swój komentarz