Jutro w Olsztynie odbędzie się marsz żałobny. Ulicami miasta przejdą „żałobnicy” z trumną i w ten sposób pożegnają się ze stolicą Warmii i Mazur, która w przyszłości zostanie zniszczona na skutek działań człowieka.
Marsz rozpocznie się o godz. 18, a jego uczestnicy wyruszą z Mostu Jana Nepomucena i pójdą w kierunku urzędu wojewódzkiego. „Żałobnicy” napiszą na kartkach swoje marzenia, których nie spełnią z powodu zmian klimatycznych, a następnie je odczytają.
- Już teraz doświadczamy skutków niszczenia środowiska przez ludzi. To ostatni dzwonek, żeby działać! Naukowcy szacują, że do 2050 roku nasza planeta przestanie być przyjazna dla człowieka – mówi Agata Szerszeniewicz, jedna z organizatorek wydarzenia.
W akcję zaangażowani są zarówno lokalni politycy, jak i niezależni mieszkańcy miasta.
- Akcja ma na celu uświadomienie mieszkańcom Olsztyna, że problem globalnego ocieplenia dotyczy nas wszystkich. W ramach międzynarodowej akcji Earthstrike chcemy nie tyle zaapelować, ile zwrócić się z żądaniem o przejście od deklaracji do czynów, o podjęcie konkretnych zobowiązań dotyczących ograniczenia i następnie zaprzestania emisji CO2, rozwoju odnawialnych źródeł energii i ochrony środowiska naturalnego – wyjaśnia Marta Kamińska, olsztyńska radna.
Z kolei Bartosz Grucela, członek krajowego zarządu partii Lewica Razem zauważa, że zachodzące obecnie zmiany odczujemy nie tylko my, ale również przyszłe pokolenia.
- Chcę dla niej zdrowej planety. Wielkie korporacje z udziałem uległych polityków rujnują nasz świat. To my, zwykli ludzie musimy powstrzymać chciwość wielkiego biznesu i uratować klimat dla naszych dzieci – uważa Grucela.
Organizatorzy Olsztyńskiego Strajku Klimatycznego zorganizowali na początku sierpnia akcję „WymieraMY”, która odbyła się na plaży miejskiej. Uczestnicy kładli się na deptaku i udawali martwych, aby w ten sposób uświadomić społeczeństwu, że w wyniku działalności człowieka zmienia się klimat, a co za tym idzie, nasz gatunek może wymrzeć.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz