Data dodania: 2005-08-12 00:00
Maturalna dogrywka
Nie do wiary! Są na Warmii i Mazurach uczniowie, którzy zdali nową maturę, a mimo to chcą ją pisać jeszcze raz.
Do dodatkowego egzaminu przystąpi około dwóch tysięcy osób. - Mogli się na to zdecydować i ci, którzy nie zdali wiosną, i ci, którzy chcą poprawić wynik - mówi Agnieszka Muzyk, rzecznik prasowy Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży.
Wszyscy "nowi" maturzyści mogą poprawiać test co pół roku, przez pięć lat. To zupełna nowość. Dotychczas raz wystawiona ocena z matury była ostateczna.
Tegoroczni maturzyści skwapliwie skorzystali z tej możliwości. - U nas zgłosiło się sześć osób - mówi Elżbieta Samoiłło z Liceum Ogólnokształcącego nr 1 w Olsztynie. - Ale za rok będzie ich jeszcze więcej. Część uczniów dzwoniła, że wyjeżdża do pracy za granicę i będą zdawać, jak wrócą.
- W naszej szkole jest 10 takich osób, tylko jedna z nich nie zdała egzaminu. Pozostałe chcą podciągnąć wynik - dodaje Tomasz Otręba, wicedyrektor LO II. Niektórzy maturzyści chcą poprawić jeden przedmiot, inni nawet kilka. Łomżyńska OKE podlicza dopiero, które będą najpopularniejsze na "dogrywce".
Skąd taka popularność dodatkowego egzaminu? Nowa matura zastąpiła egzaminy na studia, więc maturę drugi raz zdają przeważnie ci, którzy uważają, że stać ich na lepszy wynik. Planują mimo wszystko dostać się na upragniony kierunek.
Ale nie tylko. Anna Łukowska z LO I jeszcze kilka miesięcy temu chciała iść na weterynarię, więc na maturze zdawała przedmioty, które liczą się przy naborze na ten kierunek. Z czasem zmieniła zdanie i chce być architektem. - Muszę znów zdać egzamin z przedmiotów, które liczyć się będą przy naborze na architekturę. Tymczasem poszłam do studium policealnego - mówi.
- Jeszcze nie wiem, czy dostałam się na studia - opowiada Magdalena Lenart, też z "jedynki". - Dlatego chcę podejść do geografii, choć wiosną jej nie zdawałam. Przyda się przy rekrutacji na uczelnię za rok.
Termin dodatkowego egzaminu nie jest jeszcze ustalony. Wiadomo, że będzie zimą. OKE za kilka tygodni ustali, gdzie się odbędzie (w szkole macierzystej uczniów czy w jednej wybranej placówce).
Jeśli poprawianie matur będzie tak popularne jak teraz, za kilka lat chętnych do ich zdawania będą dziesiątki tysięcy. Pojawiają się już sygnały, że zasady organizowania poprawek mogą się zmienić.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz