Data dodania: 2008-01-04 23:20
Mieszkańcy Kasprzaka mają dość śmieciarek
Uciążliwe mogą być nie tylko przepełnione czy stojące daleko od domu kontenery na śmieci. Mieszkańcy ulic Kasprzaka i Grabowskiego poskarżyli się na śmieciarki, które od rana jeżdżą do
Uciążliwe mogą być nie tylko przepełnione czy stojące daleko od domu kontenery na śmieci. Mieszkańcy ulic Kasprzaka i Grabowskiego poskarżyli się na śmieciarki, które od rana jeżdżą do siedziby PGM, hałasują i kurzą
Od kilku tygodni zachęcamy olsztynian do segregowania odpadów, przy okazji zgłaszania nam problemów, z którymi się borykają, gdy wyrzucają śmieci. Zgłosili się do nas lokatorzy budynków, które sąsiadują z przesypownią odpadów PGM przy ul. Kasprzaka. - Od godz. 7, a latem nawet wcześniej, rumor niesamowity, ul. Kasprzaka przed południem wielkie śmieciarki jeżdżą po kilkanaście razy - opowiada mieszkanka ul. Grabowskiego. - Na placu przesypują odpady, przy tym hałasują, kurzą. Latem niemożliwe jest otworzenie okna. Aż strach, że w końcu od tych śmieci zalęgną się tu szczury. To skandal, żeby zafundować nam coś takiego w centrum miasta.
Emerytka, która mieszka niedaleko PGM-u, potwierdza, że sąsiedztwo firmy jest bardzo uciążliwe. - Latem potrafią już o godz. 4 rano barabanić tymi samochodami, jeżdżą tam i z powrotem, kilka razy w ciągu godziny. Nie mogę otworzyć okna, bo nie chcę siedzieć w smrodzie - opowiada.
Gdy ja byłam w PGM, w ciągu godziny przyjechały cztery śmieciarki. Samochody przywiozły odpady budowlane. Pracownicy najpierw wysypali zawartość pojemników do przyczepy, ze śmieci wyjęli aluminiowe części i potem przesypali je do wielkiego kontenera na odpady. Ale w tym samym kontenerze można było zobaczyć worki z odpadami komunalnymi. W czasie przesypywania wiatr porwał kilka lżejszych śmieci i uniósł w stronę osiedla.
- Odpady budowlane z mniejszych kontenerów przekładamy do jednego dużego, który potem wywozimy do odbiorców. Nie przywozimy tu śmieci komunalnych, choć wśród gruzu mogą się znaleźć różne rzeczy - tłumaczy Piotr Romanowski, specjalista do spraw marketingu w PGM. - Nie jesteśmy w stanie sprawdzić tego, co wyrzucają ludzie.
Romanowski przyznaje, że ruchu, który jest, nie da się wyeliminować, a żeby rzadziej jeździć przez centrum, ich samochody garażują w bazie przy ul. Lubelskiej.
Barbara Olszewska, dyrektor wydziału ochrony środowiska w ratuszu, informuje, że PGM ma zezwolenie na zbieranie posegregowanych odpadów w workach i udostępnianie kontenerów do odpadów budowlanych. Może też potem je zabierać, przywozić do bazy przy ul. Kasprzaka i przesypywać do dużych przyczep. - Pod koniec roku sprawdzaliśmy PGM. W zaleceniach pokontrolnych zalecimy, by pracownicy przesypywali odpady w miejscu zadaszonym i jak najdalszym od mieszkań. Zwrócimy też uwagę, by nie hałasowali od rana, bo są w centrum miasta - zapowiada Olszewska.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz