Data dodania: 2004-12-22 00:00
Mieszkańcy Klebarka bez wody w Boże Narodzenie
Za dwa dni święta, a mieszkańcy Klebarka mają wodę pitną tylko w beczkowozie. Wczoraj zamarzła w nim woda i na długo zostali z tym, co wlali do garnków, misek i butelek.
Od 8 grudnia Klebark przypomina wsie, jakie można oglądać na obrazkach z XIX wieku. Pod beczkowozy podchodzą ludzie z wiaderkami, w kuchniach kobiety potykają się o garnki pełne wody. Bez nich nie da się ugotować obiadu albo choć herbaty. Zapowiada się, że w święta nie będzie lepiej.
Bożena Rodziewicz z powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej w Olsztynie: - Zakaz picia wody w Klebarku Wielkim obowiązuje do odwołania. Woda ma nieakceptowalny zapach i smak. Badania potwierdziły też, że są w niej pestycydy. Można używać jej tylko do celów sanitarnych.
Beczkowóz, z którego korzystają mieszkańcy, codziennie stał przed szkołą. Wczoraj zniknął. - Chwycił mróz i woda zamarzła. Mają go rozmrozić i znowu przyprowadzą - mówi Lidia Szych, dyrektor szkoły w Klebarku.
W szkolnej stołówce obiady je setka dzieci. We wtorek kucharka Emilia Tułak przygotowywała też wigilię dla uczniów, nauczycieli i rodziców. W kuchni wszędzie stały naczynia z wodą. - Codziennie rano dźwigam wiadra. Trochę to uciążliwe, ale już się przyzwyczajam - mówi.
Wczoraj urzędnicy gminy Purda naradzali się w sprawie wody. - Zleciliśmy w trybie pilnym obliczenie kosztów podłączenia Klebarka Wielkiego do ujęcia wody w Klewkach i w Klebarku Małym. Rezygnujemy z ujęcia wody w Klebarku Wielkim. Nigdy nie będzie pewności, że woda będzie czysta. Po spotkaniu z projektantami postanowimy, które rozwiązanie jest tańsze i lepsze - mówi wójt Jan Omelan. - Teraz staramy się o pożyczki i pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego.
Z kolei Elżbieta Bauman, sołtys Klebaka, nie chce, by jej wieś była zasilana wodą z Klewek. Uważa, że lepiej wykopać głębszą studnię na miejscu. - W Klewkach ujęcie wody jest blisko cmentarza, a woda słabej jakości.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz