Program wsparcia finansowego dla terenów przygranicznych ogłosił premier Donald Tusk podczas pobytu w Morągu w połowie lutego. Po nieco ponad miesiącu od spotkania wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jacek Protas przekazał, że konsultacje w tej sprawie dobiegły końca.
- Wybuch wojny na Ukrainie spowodował perturbacje gospodarcze i polityczne w całej Europie, ale najwięcej kłopotów z tego powodu mają powiaty przygraniczne - mówił szef regionalnych struktur KO. - Te granice stały się absolutnymi barierami rozwoju. Niestety bezrobocie w tych powiatach sięga ponownie 20%, następuje migracja ludności, firmy przygraniczne albo się przeniosły, albo upadły.
W ciągu najbliższych tygodni Rada Ministrów ma "szybką ścieżką" podjąć decyzję o uchwaleniu programu. W jego ramach do czterech województw - warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego - trafić ma łącznie 500 mln zł. W tym roku rozdysponowane zostanie 100 mln złotych. Dysponentem środków i dokonującym oceny wniosków będzie wojewoda warmińsko-mazurski, Radosław Król.
- To niebywała szansa szczególnie dla terenów przygranicznych - przekazywał wojewoda. - Samorządy często nie mogą realizować projektów tam, gdzie są największe potrzeby. Ten projekt jest na tyle transparentny, że każda gmina przygraniczna będzie mogła skorzystać.
Maksymalną ilością pieniędzy, jaką będzie można przeznaczyć na jeden projekt, są 2 mln zł. Król zapewniał, że urząd wojewódzki dopełni wszelkich starań, by środki były dystrybuowane na najważniejsze potrzeby regionu w sposób "niebudzący żadnych kontrowersji".
Następnie głos zabrał marszałek województwa, Marcin Kuchciński. Przypomniał o programach unijnych, z których z powodów wielu kryteriów korzystać nie mogą m.in. obszary przygraniczne.
- Dziękujemy za ten program, bo widzimy w tym olbrzymią szansę i że będziemy mogli to skierować w te obszary, gdzie nie do końca możemy skierować pieniądze unijne - mówił. - Jestem przekonany, że będzie to miało olbrzymi wpływ na rozwój naszego regionu.
O szczegółach programu opowiedział wicewojewoda warmińsko-mazurski, Mateusz Szauer. Oprócz rozwoju i przebudowy drobnej infrastruktury program dotknie takich obszarów jak edukacja czy ochrona zdrowia. Umożliwi on przebudowy i remonty takich obiektów jak szkoły, przedszkola, punkty Podstawowej Opieki Zdrowotnej czy Domów Pomocy Społecznej. W jego ramach możliwe będzie także współfinansowanie zatrudnienia asystentów z językiem ukraińskim czy białoruskim dla uczniów potrzebujących pomocy nie posługujących się językiem polskim.
- Ten program to dowód na to, jak silną reprezentację mamy dziś w rządzie. Koalicja 15 października przechodzi od słów błyskawicznie do czynów, czego dowodem jest przygotowanie tego programu, a my również jesteśmy gotowi żeby ten program wdrożyć - dodał Szauer.
Podczas konferencji wiceminister Protas wymienił pozostałe programy, z jakich korzystać mogą (lub niedługo będą mogły) Warmia i Mazury. Dawny program Polska-Rosja, zniesiony z powodu rozpoczęcia agresji rosyjskiej na Ukrainę, zastąpić mają dwa nowe przedsięwzięcia: Polska-Litwa oraz Południowy Bałtyk.
Województwo korzystać może także ze specjalnego programu Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej. Do 5 województw wysuniętych najbardziej na "wschód Europy" trafić ma aż 2,6 mld zł. W ramach programu będzie duże wsparcie dla transportu niskoemisyjnego, z którego korzystać będą mogły także mniejsze miejscowości.
Protas zapowiedział także program dla przedsiębiorców z branży hotelarsko-gastronomiczno-cateringowej. Dzięki odblokowanym funduszom z Krajowego Planu Odbudowy środki trafią do przedsiębiorców, którzy najbardziej ucierpieli z powodu pandemii Covid-19. Minimalna kwota dofinansowania wyniesie 50 tys. zł, a maksymalna - 540 tys.
- To 45 mln szybkiego wsparcia - przekonywał wiceminister. - Jeszcze w marcu ogłosimy nabory, tak, by do stycznia 2026 przedsiębiorcy mogli te środki wykorzystać.
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz