Data dodania: 2004-10-13 00:00
Ostatnia aktualizacja 2014-07-15 12:15
Miliony za kratami
Wielu więźniów z aresztu śledczego przy ul. Opolskiej aż pali się do pracy za friko. Tymczasem miasto korzysta z ich usług tylko okazyjnie.
Inne miasta robią to regularnie i oszczędzają dzięki temu setki tys. zł. - Rozważę ten pomysł - deklaruje prezydent Olsztyna.
Pan Kazimierz (imię zostało zmienione) przebywa w oddziale zewnętrznym Aresztu Śledczego przy ul. Opolskiej już czwarty rok. Niejeden raz uczestniczył w nieodpłatnych pracach.
- Ludzie od nas chcą pracować choćby za darmo - zapewnia. - Bo jak człowiek tylko siedzi na sali, to od razu jest jakaś taka pustka. A w pracy czuje się potrzebny, ma kontakt z ludźmi.
Na całe życie
Pan Kazimierz nie wyobraża sobie pobytu w areszcie bez pracy. Dzięki niej może odpędzić ponure myśli. A te czasem przychodzą... Cztery lata temu spowodował wypadek drogowy. Zginęły dwie osoby. Pan Kazimierz miał wtedy we krwi 0,8 promila alkoholu.
- To piętno na całe życie - mówi ze smutkiem. - Nie byłem żadnym przestępcą, prowadziłem własną firmę, normalne życie. Ale przeze mnie zginęli niewinni ludzie. W pracy o tym zapominam. A jak się zmęczę, to i zasypiam spokojnie.
Ludzi, którzy są w podobnej jak on sytuacji, jest dużo więcej. Olsztyn jednak z ich usług korzysta bardzo rzadko. Właściwie okazyjnie.
Przepustka poza areszt
Jak to wygląda w praktyce? 10 więźniów z aresztu przy ul. Opolskiej nieodpłatnie pracuje dla kilku szkół i przedszkoli. Zanim tam trafią, muszą zostać przeszkoleni, ubezpieczeni i sprawdzeni. Sprawdzianem jest przepustka poza areszt. Jeśli skazany zachowa się bez zarzutu, może liczyć na pracę.
- W szkołach i przedszkolach nasi podopieczni nieodpłatnie wykonują prace gospodarskie i porządkowe - mówi Adam Marzewski, kierownik oddziału zewnętrznego Aresztu Śledczego w Olsztynie. - Pełnią obowiązki szkolnych konserwatorów.
Co jeszcze? Kilku więźniów pracuje w trzech olsztyńskich klubach sportowych. Z usług kolejnych kilku korzysta Ośrodek Sportu i Rekreacji. Dwa lata temu w czasie zimy 60 więźniów odśnieżało ulice dla Miejskiego Zarządu Dróg, Mostów i Zieleni. I tyle.
To jakiś pomysł
Tymczasem w wielu miastach w kraju nieodpłatna praca więźniów na rzecz gmin to stała praktyka. Mało tego, dzięki niej miasta oszczędzają setki tysięcy, a nawet miliony złotych.
W areszcie przy ul. Opolskiej przebywa ponad 300 osób.
- Wiele z nich bardzo chętnie podjęłoby nieodpłatne prace - zapewnia Adam Marzewski. - To dla nich sensowne zagospodarowanie wolnego czasu. Nie ukrywam też, że jest to brane pod uwagę przy wnioskach nagrodowych.
Na pytanie, czy areszt byłby zainteresowany stałą umową z miastem o nieodpłatnym zatrudnianiu więźniów, kierownik Marzewski odpowiada krótko: bylibyśmy zainteresowani. Tym pomysłem zainteresowaliśmy Jerzego Małkowskiego, prezydenta Olsztyna.
- Jest to jakiś pomysł na oszczędzanie - przyznał prezydent. - Rozważę to. Tak się składa, że niebawem mam spotkanie z odpowiednimi służbami. Zastanowimy się, jakie mamy możliwości w tym przedsięwzięciu.
Radosław Paździorko
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz