Jakiś czas temu, na jednej z lokalnych grup turystycznych pojawił się ściskający za serce post. Na poboczu drogi, łączącej pod olsztyńskie wsie, zauważono niewielkiego, młodego lisa.
Od tygodnia czeka na stopa, zawsze w tym samym miejscu, przy drodze na Barczewko. Mijam go codziennie około 22.
- napisał autor facebookowego posta.
Miejsce, w którym siedzi lis
Na zdjęciach zwierzę wygląda na lekko przestraszone, jednak pomimo warkotu samochodów, nie rusza się z miejsca. Według relacji przejeżdżających tamtędy kierowców, lisek pojawia się koło drogi codziennie, w godzinach wieczornych.
Użytkownicy Facebooka zaczęli snuć domysły, co do historii zwierzęcia.
Może stracił na drodze rodzeństwo lub rodzica.
- napisał pan Tomasz.
To maluszek, może faktycznie sierota skoro zawsze pojawia się sam.
- zastanawiała się pani Pamela.
Postanowiliśmy zatem wyjaśnić tę sprawę. O pomoc poprosiliśmy profesora zoologii z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Czy to możliwe, że w tym miejscu malec stracił swoją rodzinę?
- Opcji takiego zachowania jest kilka. Młode często wypuszczane są przez matki na rozpoznanie terenu, a potem spotykają się z nimi w danym miejscu. Być może również lis ma gdzieś w pobliżu norkę. Te zwierzęta zakładają swoje domy w różnych, dziwnych lokacjach, jak np. nasypy drogowe czy kolejowe – powiedział nam prof. zoologii na UWM w Olsztynie, Robert Krupa.
Z relacji świadków wynika jednak, że lis od dłuższego czasu widziany jest sam.
Jeżdżę tamtędy od dwóch lat... Widziałem matkę i dwoje młodych długo, teraz ten siedzi, ale żadnego rozjechanego nie widziałem.
- dodał pan Grzegorz, autor posta.
Czy historia lisa może być aż tak tragiczna?
- Istnieje możliwość, że matka zwierzęcia zginęła, a ono siedzi w tym miejscu i na nią czeka. Jednak jeżeli pojawia się tam od dłuższego czasu, to z pewnością ktoś musi je dokarmiać – wyjaśnił prof. Krupa.
Rzeczywiście, jak się okazało, jedna z kobiet, która zobaczyła liska w internecie, postanowiła regularnie przywozić mu karmę oraz wodę. Chciała również zabrać zwierzę do domu. Czy słusznie?
- Jeżeli nie jesteśmy pewni, jak postąpić z dzikim zwierzęciem, lepiej zostawić je w spokoju, gdyż możemy narobić więcej szkód niż pożytku. 90 proc. młodych zwykle ginie i jest to naturalne. Co prawda niektórzy zabierają lisy do domu i traktują je jak pupili, jednak warto pamiętać, że to nadal dzikie zwierzę. Nie będzie tak uległe jak piesek. O ile do właściciela się przyzwyczai, tak innych może atakować – zaalarmował profesor.
Jak zatem zachować się w sytuacji, gdy przypuszczamy, że dane zwierzę potrzebuje pomocy?
- W przypadku lisa dobrze jest zgłosić ten fakt Polskiemu Związkowi Łowieckiemu. Oni zajmują się tego typu osobnikami – wyjaśnił prof. Krupa.
Niestety nie wiemy, jak potoczyły się dalsze losy lisa. Przejęci internauci mają nadzieję, że młode zwierzę nadal żyje i nie stanie mu się krzywda.
Komentarze (15)
Dodaj swój komentarz