Dziś, 15 marca, w wielu miastach naszego kraju odbył się Szkolny Strajk Klimatyczny. Młodzież wyszła na ulice, by pokazać swoje zaangażowanie sprawami ekologii, ale również wyrazić swój sprzeciw wobec obecnie prowadzonej polityki klimatycznej.
Protest odbył się także przed olsztyńskim ratuszem. Wyposażeni w transparenty i mocne argumenty młodzi ludzie zachęcali przechodniów do ich wysłuchania.
- Zastanawiam się, jaki wpływ mam ja na naszą przyszłość. Żadnego, i wy też nie macie. Powiem smutno, nie macie nadal wpływu na swoją przyszłość. Dlatego strajkuję, ponieważ czuję się ubezwłasnowolniona w tym momencie. Czuję się, jakby mój dom płonął, a ja mam stać obok i dawać wolną rękę strażakom, którzy nie wiedzą, co mają zrobić, bo nie są w ogóle świadomi, że ten dom płonie. Słyszymy o globalnym ociepleniu, o politykach, którzy mówią: "ekologia jest ważna, ograniczmy produkcję, spalanie węgla", a następnie podejmują decyzje o budowie następnej elektrowni opalanej węglem kamiennym czy brunatnym. Czy to nie jest hipokryzja, że osoby, które teraz mają po 50-60 decydują, że nie opłaca nam się ekologia, dywersyfikacja źródeł energii, a za 20-30 lat ich już nie będzie? Ale my będziemy, ich dzieci, wnuki i ich wszystkich będzie dotyczyło globalne ocieplenie – mówiła Aleksandra Kanaszyc, uczennica II Liceum Ogólnokształcące im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego w Olsztynie.
W podobnym tonie wypowiadał się przedstawiciel I Liceum Ogólnokształcącego im Adama Mickiewicza w Olsztynie.
- Planeta, na której żyjemy niedługo wymknie się nam spod kontroli. Jutro już nie my będziemy o niej decydować, przez naszą bierność dzisiaj. Boję się, że nasza przyszłość nie będzie determinowana naszymi wynalazkami i naszymi ideologiami, a naszymi błędami, które popełniliśmy wczoraj i je ignorowaliśmy. Najbardziej boję się tego, że jutro będzie już za późno, żeby je naprawić. A ja nie chcę się wstydzić przed swoimi dziećmi, że nie mogłem im dać tego najważniejszego spadku i dziedzictwa, czyli naszej planety. I to nie jest metafora. Ja naprawdę boję się, że następne pokolenie nie będzie miało gdzie żyć. Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu przy ONZ daje nam 12 lat na zatrzymanie efektów globalnego ocieplenia na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza. Jeśli tego nie zrobimy, będziemy musieli zmierzyć się z falą susz i pożarów. Będziemy znowu oglądać straszliwe skutki powodzi i huraganów. Nie pozwólmy na to – mówił Łukasz Michnik.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz