Wojciech M. i Marcin W. zostali skazani na 25 lat pozbawienia wolności.
– Sąd uznaje za winnych tego, że w dniu 30 grudnia 2020 roku na terenie ogródków działkowych „Szafirek” działając wspólnie i w porozumieniu w zamiarze ewentualnego dokonania zabójstwa Rafala N., w ten sposób, że zadali mu wielokrotne uderzenia szklaną butelką i metalową rurą o długości 123 cm w głowę i po całym ciele powodując rozległe obrażenia głowy, głębokie i rozległe rany tłuczone okolicy czołowej lewej potylicznej oraz posługując się nieustalonym, ostrym narzędziem spowodowali pięć kłutych ran. Wielokrotnie bili poszkodowanego i kopali po całym ciele, co spowodowało śmierć Rafała N. – powiedział sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Adam Barczak.
Trzeci z oskarżonych, Artur E. został skazany łącznie na trzy lata pozbawienia wolności za naruszenie nietykalności cielesnej ofiary (zadał mężczyźnie kilka uderzeń swoim pasem w pośladki) oraz nieudzielenie pomocy Rafałowi N. Sąd wyraźnie zaznaczył, że mógł to zrobić, np. poprzez zatelefonowanie na numer alarmowy bądź szukanie pomocy przy pobliskiej ul. Synów Pułku.
Dodatkowo, Wojciech M. i Marcin W. muszą zapłacić po 10 tys. zł zadośćuczynienia matce Rafała N.
Na wysokość wyroku wpływ miał także styl życia sprawców – mężczyźni byli już wielokrotnie karani.
Uzasadniając wyrok sędzia Adam Barczak przyznał, że oskarżeni nie mieli zrozumiałych powodów, aby tak potraktować swoją ofiarę.
– Oskarżeni bardzo brutalnie zabili człowieka, bez zrozumiałych powodów. Nie było po jego stronie żadnej winy. Działali wspólnie i w porozumieniu, używając takich narzędzi jak butelka i rura metalowa, i po tym pozostawiając pokrzywdzonego bez pomocy. Ta śmierć była im obojętna, zachowanie oskarżonych przyjęło formę pastwienia się – przyznał sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy oskarżonych najpierw będą musieli zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem wyroku przed podjęciem decyzji o apelacji.
Przypomnijmy, że Rafał N. miał poznać sprawców 29 grudnia 2020 roku późnym popołudniem. Mężczyźni wspólnie pili alkohol i zażywali narkotyki w jednej z altanek na terenie ogródków działkowych. Według ustaleń prokuratury do morderstwa miało dojść, gdy ofiara zażyła porcję amfetaminy przeznaczoną dla Wojciecha M. Ten zdenerwował się na tyle, że odepchnął ofiarę i zaczął kopać leżącego Rafała N. Po chwili dołączył do niego Marcin W. Sprawcy znęcali się nad ofiarą przez wiele godzin. Na drugi dzień wystraszyli się popełnionego przez nich czynu i wyjechali pociągiem do Gdańska, a następnie do Sopotu, gdzie wylegitymowali ich policjanci.
Czytaj również:
Nagórki. Przy ul. Synów Pułku znaleziono zwłoki młodego mężczyzny [AKTUALIZACJA]
Morderstwo młodego mężczyzny na Nagórkach. Ustalono dane ofiary
Morderstwo na Nagórkach. Policjanci zatrzymali podejrzanych w Sopocie [WIDEO]
Komentarze (11)
Dodaj swój komentarz