Przypomnijmy, w maju ubiegłego roku Mamed Khalidov obronił pas federacji KSW w kategorii średniej. Podczas gali KSW 35 pokonał Aziza Karaoglu większościową decyzją sędziów co wywołało kontrowersje. Zgromadzona w Ergo Arenie publiczność skwitowała werdykt gwizdami. Doszło nawet do tego, że Khalidov po zakończeniu pojedynku chciał oddać pas swojemu rywalowi. Po stoczonej walce Khalidov był rozgoryczony zachowaniem kibiców.
Po tym wydarzeniu nie brakowało głosów krytyki wobec olsztyńskiego zawodnika, którego zaczęto oceniać nie tylko przez pryzmat sportowych dokonań, ale również przynależność religijną.
W ostatnim czasie mistrz, którego dotąd promowano niemal w każdy możliwy sposób, wycofał się nieco z życia publicznego.
Teraz, wraca do oktagonu, zamykając usta tym, którzy twierdzili, że się skończył. Mamed Khalidov już 11 marca pojawi się na gali ACB w Manchesterze. Jego rywalem będzie Luke Barnatt, który ma za sobą sześć walk w amerykańskiej federacji UFC. Co ciekawe, weteran UFC nie ma na koncie żadnej przegranej przez poddanie, a to oznacza, że przez olsztyńskim zawodnikiem nie lada wyzwanie.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz