W piątek w godzinach porannych 40-letni operator dźwigu zasłabł na budowie największego biurowca w Olsztynie. Niestety, znajdował się w kabinie na wysokości ok. 30 metrów nad ziemią. Dlatego oprócz pogotowia, przyjechały także cztery zastępy straży pożarnej w tym pojazd ze specjalnym podnośnikiem oraz policja. Obecni byli także strażacy mający specjalizację ratownictwa wysokościowego.
– Strażacy będą ewakuować tę osobę z dźwigu na wysokości 30 metrów. Decyzja jeszcze nie zapadła w jaki sposób to zrobić. Jeżeli będzie miejsce na rozstawienie pojazdu z podnośnikiem, to spróbują w ten sposób, jeżeli nie da rady, to akcję ewakuacyjną będą prowadzić strażacy ze specjalizacją ratownictwa wysokościowego, którzy za pomocą lin i sprzętu wysokościowego przetransportują na dół tego mężczyznę – wyjaśnił nam Kamil Kulas z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie.
Jak się okazało chwilę później, mężczyzna był świadomy i zszedł z żurawia przy asyście strażaka. Na dole załoga karetki pogotowia udzieliła pomocy operatorowi.
Dowiedzieliśmy się także, że policja prowadzi czynności związane z tym zdarzeniem. Powód? Operator żurawia był pijany.
– Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad promil alkoholu. Grozi mu kara grzywny lub areszt. Związane jest to z podjęciem przez niego czynności zawodowych będąc pod wpływem alkoholu – powiedziała w rozmowie z nami Mariola Plichta, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz