Przypomnijmy, we wrześniu IAAF poinformowała Polski Związek Lekkiej Atletyki o wykryciu w organizmie zawodnika pchnięcia kulą - Konrada Bukowieckiego środka o nazwie higenamina. Substancję tę stwierdzono podczas badania próbki moczu zawodnika, pobranej w trakcie Mistrzostw Świata U 20, rozgrywanych w lipcu tego roku w Bydgoszczy.
Wtedy też wystosowano prośbę do młodego zawodnika Gwardii Szczytno o odniesienie się do wyniku kontroli antydopingowej.
W wyjaśnieniu, które złożył Bukowiecki pojawiło się zapewnienie, że zawodnik nigdy nie używał żadnych niedozwolonych substancji.
- Jedyną możliwością wystąpienia u mnie tej substancji jest jej obecność w którejś z odżywek przedtreningowych, które stosowałem w dniu startu w Mistrzostwach Świata. Jednocześnie wskazałem dwie takie odżywki i poprosiłem o przeprowadzenie badań na obecność higenaminy – tłumaczy Bukowiecki.
W listopadzie Bukowiecki otrzymał wyniki badań próbek odżywek.
- Próbki do analizy pobrano z nowego, oryginalnie zamkniętego opakowania odżywki i w jednej z dwóch przebadanych odżywek wykryto higenaminę. Ta odżywka pochodzi od renomowanego na rynku producenta, cieszącego się świetną opinią, posiada certyfikat "Doping Free", a w składzie produktu nie jest zawarta higenamina – wyjaśnia zawodnik.
To właśnie wyniki tych badań wpłynęły na decyzję Komisji Antydopingowej, która postanowiła nie zawieszać zawodnika. Komisja, za nieświadome użycie przez zawodnika substancji niedozwolonej, ukarała jednak zawodnika naganą.
- Z decyzją komisji nie do końca się zgadzam, ale przyjmuję ją do wiadomości i akceptuję. Budzi ona u mnie mieszane uczucia. Z jednej strony, cieszę się, że cała ta sprawa się już kończy, z drugiej jednak, liczyłem na całkowite oczyszczenie mnie z zarzutów stosowania dopingu, gdyż nie zrobiłem nic złego, nie dopuściłem się żadnych zaniechań i dopełniłem wszelkich starań przy wyborze suplementów.W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim ludziom, którzy od początku wierzyli w moje słowa i moją niewinność – dodaje Bukowiecki.
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz