Data dodania: 2007-12-06 22:55
Nasi posłowie do krezusów nie należą
Ale biedni nie są. Parlamentarzyści ujawnili swoje majątki. Ci, którzy byli posłami w poprzedniej kadencji, przez dwa ostatnie lata nie wzbogacili się specjalnie. O swoją przyszłość nie muszą się martwić.
Pewne jest, że posłowie z okręgu olsztyńskiego nie należą do elity najbogatszych na Wiejskiej - przynajmniej tak wynika z oświadczeń, które złożyli. Beata Bublewicz i Iwona Arent nie posiadają nawet własnego samochodu. Nie ma go też Aleksander Szczygło - bo i po co, jeździł w końcu ostatnio jako minister rządowym BMW.
Jeśli zaś chodzi o wymienione przez parlamentarzystów nieruchomości, to porównując je z cenami na rynku, ich wartość wydaje się zaniżona.
W grupie naszych posłów najbardziej przedsiębiorczy wydają się być posłowie PO, zwłaszcza Sławomir Rybicki. Jego oszczędności to: 20 tys. zł, 122 tys. euro i 138 tys. zł w papierach wartościowych. Jest też właścicielem jednej czwartej domu o powierzchni 130 mkw., który wycenił na blisko ćwierć miliona złotych. Ma też sporo ziemi, m.in. ponad 60 ha ziemi rolnej wartej 450 tys. zł. Do Sejmu jeździ czteroletnią toyotą avensis.
Narzekać nie może także były prezydent Olsztyna Janusz Cichoń (PO). Chociaż jego oszczędności to zaledwie 15 tys. zł., jednak już w papierach wartościowych ma 131 tys. zł. Jest też współwłaścicielem 170-metrowego domu, który wycenił na 450 tys. zł i rodzinnego gospodarstwa rolnego. Wykłada na dwóch olsztyńskich uczelniach wyższych: Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim i Wyższej Szkole Informatyki i Ekonomii. Po prezydenturze był radnym sejmiku województwa, brał też wynagrodzenie za pracę w kętrzyńskim Związku Gmin.
Ciekawie wygląda oświadczenie posłanki Lidii Staroń (PO), która zasłynęła z obrony lokatorów przed spółdzielnią mieszkaniową. Trudno powiedzieć, ile kosztuje jej dom o powierzchni blisko 180 metrów, którego jest właścicielem, bo nie zadeklarowała żadnej kwoty w odpowiedniej rubryce. Ma jednak m.in. mieszkanie o powierzchni 116 metrów o wartości... 75 tys. zł. Jeździ pięcioletnim renault espace.
Największą oszczędnością wykazał się Tadeusz Iwiński (LID), poseł, który zasiada w Sejmie nieprzerwanie od 1991 roku. Na jego koncie jest 270 tys. zł, blisko 20 tys. euro i 12 tys. dolarów. Jest właścicielem dwóch samochodów: forda fusiona z 2005 roku i toyoty corolli. Mieszkanie o powierzchni 83,3 mkw. jest własnością hipoteczną i wycenił je na 320 tys., ale dopisał, że to cena z 2001 roku. W wolnych chwilach odpoczywa zaś na działce rekreacyjnej o powierzchni 3900 mkw., na którym jest dom za ok. 80 tys. zł.
Beata Bublewicz (PO) w gotówce ma 42 tys. zł, do tego 220-metrowy dom, który jest warty 300 tys. zł. 17 tys. zł wynoszą jej dochody z tytułu wynajmu nieruchomości.
Skromnie żyje posłanka Iwona Arent (PiS). Jej majątek to ledwie 7 tys. zł oszczędności, ale ma dwa niewielkie mieszkania o wartości odpowiednio 180 tys. i 120 tys. Na jedno z nich zaciągnęła ponad 77 tys. zł kredytu.
Leśniczy Jerzy Gosiewski (PiS) z racji dotychczasowej pracy jeździ ładą nivą z 1997 roku. Posiada także ogród działkowy z garażem i działką wartości około 25 tys. zł. Ma mieszkanie o powierzchni 68 metrów za około 100 tys. zł, ale jako współwłasność z dziećmi, a z żoną pięciohektarowe gospodarstwo rolne. Swoje papiery wartościowe wycenia na blisko 200 tys. zł.
Aleksander Szczygło (PiS) zaoszczędził około 55 tys. zł, ma także, jako współwłaściciel, stumetrowy dom o wartości około 120 tys. zł. Jego jest tylko mieszkanie o powierzchni 57 metrów. Do spłacania ma dwa kredyty zaciągnięte w 2005 roku: hipoteczny o wartości 100 tys. zł i konsolidacyjny na 125 tys. zł.
W oświadczeniu majątkowym Andrzeja Orzechowskiego (PO) nie ma wielkich oszczędności. Ale poseł jest współwłaścicielem domu o powierzchni 256 metrów i wartości 400 tys. zł, ma też trzydziestometrowe mieszkanie. Na jego kupno wziął 90 tys. zł kredytu hipotecznego. Jeździ citroenem C5 z 2002 roku.
Adam Krzyśków (PSL), mimo że był szefem wojewódzkiego funduszu ochrony środowiska, ma ledwie 15 tys. zł i 5 tys. euro oszczędności. Wynajmuje 150-metrowy dom. Ma skromny, ale nowy samochód - tegoroczne renault clio. Pomógł też kupić synowi mieszkanie, stając się w jednym z banków współkredytobiorcą.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz