Data dodania: 2010-01-29 11:06
Nawet po rozwodzie jesteście potrzebni oboje!
Liczba dzieci w Polsce, których rodzice żyją oddzielnie, wciąż wrasta. Największym problemem rozstających się dwojga ludzi, staje się podział majątku, albo wzajemne obrzucanie się błotem. Coraz częściej zapominamy, że w takich przypadkach najważniejsze powinno być dziecko, jego uczucia i reakcja na niespodziewane zmiany.
Żyjemy w czasach kiedy rozwody są na porządku dziennym. Ludzie biorą ślub, stają przed pierwszym, wspólnym problemem i okazuje się, że nie potrafią razem działać, a wspólne życie ich przerasta. Po podjęciu decyzji o rozwodzie zaczynają się starcia o pieniądze, mieszkanie, samochód. Na te przepychanki swoich rodziców patrzą dzieci, którym zawalił się świat i najczęściej nie potrafią poradzić sobie z zastaną rzeczywistością. To właśnie dobro dziecka, w przypadku rozwodu czy decyzji o rozstaniu się, powinno stanowić dla obojga opiekunów priorytet. Od kilku lat prowadzona jest kampania społeczna pod tytułem "Nawet po rozwodzie jesteście mi potrzebni oboje". To zdanie jest apelem wszystkich dzieci, które mimo rozwodu rodziców nadal potrzebują ich miłości, zainteresowania i spokoju. Kampania ma na celu uświadomienie rodzicom, że dla dobra dziecka, mimo iż często jest ciężko, po prostu trzeba się dogadać i rozstać bez dodatkowych emocji, których nikomu nie potrzeba, zwłaszcza dziecku. Projekt skierowany jest do rozstających się lub żyjących rozdzielnie rodziców, wychowujących wspólnie dzieci, aby dbali o potrzeby i prawa swoich dzieci. To ważne, żeby dzieci były wychowywane, mimo że oddzielnie to jednak wspólnie, przez oboje rodziców. W życiu codziennym niejednokrotnie spotykamy się z sytuacją, w której dziecko jest narzędziem przepychanek rodziców. Staje się robotem, którego programują rodzice, każde według swoich celów i zamiarów często wymierzonych przeciwko swojemu byłemu partnerowi czy partnerce.To podstawowy błąd, który krzywdzi dziecko, zakłóca jego funkcjonowanie i utrudnia późniejsze kontakty międzyludzkie.
Bądźmy mądrymi rodzicami, dorosłymi ludźmi, odpowiedzialnymi za rozwój i bezpieczeństwo swoich dzieci, nawet wtedy kiedy ciężko się powstrzymać od kąśliwych komentarzy czy złośliwości. Pamiętajmy, że dziecko nas obserwuje i powiela nasze zachowania, wypowiedzi czy emocje w konkretnych sytuacjach. Nie stawiajmy dziecka w sytuacji ''między młotem, a kowadłem'', bo może się okazać, że zniszczyliśmy jego psychikę.
Źródło: Własne/rodzina.sos
Komentarze (3)
Dodaj swój komentarz