W mediach ogólnopolskich pojawił się artykuł, który poruszył temat opuszczania dyżurów przez prof. Wojciecha Maksymowicza (Prof. Wojciech Maksymowicz zamiast na dyżurach, przebywał w Sejmie).
W sumie dziennikarze ustalili, że podczas 22 dyżurów od listopada 2020 roku do sierpnia 2021 roku lekarz udzielał się politycznie (brał udział w głosowaniach w Sejmie, był obecny na komisji zdrowia czy na konferencjach).
Polityk Polski 2050 przyznał, że ktoś szuka na niego haków, a w rzeczywistości pracował na rzecz szpitala nawet więcej, niż miał to zakontraktowane.
Oświadczam, iż zarzuty stawiane mi w artykule opublikowanym w serwisie Wirtualna Polska pod tytułem W Sejmie zamiast na dyżurze. „Nieprzyjemna sprawa” posła Maksymowicza są bezzasadne We wskazanym materiale prasowym zarzuca się mi, iż nie wykonywałem dyżurów w Szpitalu Uniwersyteckim w Olsztynie, pomimo ustalonego zakresu obowiązków. To nieprawda. Moja praca na rzecz Szpitala znacząco przekraczała zakontraktowany czas w łączącej mnie ze Szpitalem umowie cywilnoprawnej.
Do końca kwietnia 2021 r. korzystałem z możliwości zdalnego udziału w posiedzeniach Sejmu i jego komisji, dzięki czemu jednocześnie swoim zaangażowaniem zapewniałem pracę i obsadę Kliniki Neurochirurgii i Oddziału Covidowego Szpitala Uniwersyteckiego w Olsztynie.
Mój udział w posiedzeniach Sejmu i działalność polityczna od maja 2021 r. w żaden sposób nie naruszały interesu Szpitala ponieważ mój zakontraktowany czas pracy realizowałem z nadwyżką w danym miesiącu. Stawiane mi dziś zarzuty, łączące moją pracę polityczną z pracą lekarską są dla mnie zdumiewające, gdyż co do zasady nie zajmowałem się ustalaniem harmonogramów i grafików pracy - było to realizowane przez administrację Szpitala. Nikt z Dyrekcji Szpitala nie kwestionował wykonywanej przeze mnie pracy. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że realizację wszystkich moich obowiązków lekarskich zatwierdzał Dyrektora Szpitala ds. Lecznictwa, nie zgłaszając uwag.
– możemy przeczytać w oświadczeniu profesora Maksymowicza.
Dziennikarze Wirtualnej Polski skontaktowali się w tej sprawie z Ministerstwem Zdrowia. Resort zapowiedział kontrole.
– Niedopuszczalne jest w życiu publicznym, a w ochronie zdrowia szczególnie, potwierdzanie fikcji. W ochronie zdrowia tego typu praktyki mogą nieść negatywne konsekwencje dla zdrowia i życia pacjentów. A zadaniem szpitala i lekarza jest tego zdrowia i życia chronić. Jeżeli rzeczywiście doszło do opisywanych sytuacji, trzeba powiedzieć stanowczo, że jest to zachowanie skandaliczne. Narodowy Fundusz Zdrowia podejmuje pilną kontrolę, której zadaniem będzie zweryfikowanie możliwych nieprawidłowości. Po jej zakończeniu będziemy informować opinie publiczną o wynikach – informuje Wirtualną Polskę rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.
Jak się okazuje, NFZ zadziałał szybko, a kontrolerzy weszli do szpitala już we wtorek.
– Departament Kontroli Narodowego Funduszu Zdrowia, po doniesieniach medialnych, wszczął czynności sprawdzające w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie. Weryfikowany jest m.in. sposób zabezpieczenia obsady lekarskiej w wybranych oddziałach szpitala – powiedziała w rozmowie z Radiem Olsztyn Magdalena Mil, rzeczniczka warmińsko-mazurskiego NFZ.
Przypomnijmy, że 15 października z funkcji dyrektora szpitala zrezygnował Radosław Borysiuk oraz jego zastępca Łukasz Grabarczyk. Powodem miał być konflikt z koordynatorami klinik (Wiemy, dlaczego dyrektor szpitala uniwersyteckiego złożył rezygnację!).
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz