Jeszcze kilka lat temu nikt nie pomyślałby, że do takiej walki w ogóle może dojść. Czasy i realia jednak się zmieniają.
Dla Mameda Chalidowa będzie to powrót do oktagonu po blisko rocznej przerwie. Zawodnik Arrachionu Olsztyn ma za sobą bolesną porażkę z Chorwatem Roberto Soldiciem, po której zawodnik musiał przejść operację twarzy i dłuższą rekonwalescencję. Pudzianowski natomiast pokonał w ostatniej potyczce Michała Materlę.
Dodatkowym smaczkiem grudniowej gali będzie różnica wagi i gabarytów obu zawodników. "Pudzian" podczas ostatniego starcia ważył 116 kg, natomiast Chalidow startował w dywizji do 84 kg.
Walka Pudzianowskiego z Czeczenem już teraz rozgrzewa fanów do czerwoności. Jak się okazuje, obaj zawodnicy za swój występ podczas gali w Arenie Gliwice otrzymają niebotyczne wynagrodzenie. W programie "Oktagon LIVE" na internetowym "Kanale Sportowym" na YouTubie, prowadzący Maciej Turski zapytał o to jednego ze współwłaścicieli KSW, Martina Lewandowskiego.
Dziennikarz zapytał, czy grudniowy "main event" będzie kosztować ponad 2 mln zł? Lewandowski potwierdził. Następnie prowadzący dodał, czy mógłby zapytać o trzy miliony?
- Mógłbyś, mógłbyś spokojnie. To będzie największa walka w historii federacji - odpowiedział Lewandowski.
Wprawdzie konkretna kwota nie padła, łatwo jednak wyciągnąć wnioski, że obaj zawodnicy zarobią powyżej miliona złotych. Będzie to jedna z najwyższych gaż w historii polskiego mma.
Komentarze (14)
Dodaj swój komentarz