Kto odpowiada za inwestycję?
Do danych dotyczących niewielkiej liczby statków, która w ciągu ostatniego roku przepłynęła przez kanał na Mierzei Wiślanej dotarł serwis rmf24.pl. 31 jednostek towarowych z ładunkiem to nie koniec niezbyt satysfakcjonujących wieści. Okazało się bowiem, że z obiektu nieczęsto korzystają też rybacy. Statystyki „podbijają” niejako jednostki rekreacyjne.
Przypominamy, że po przeznaczeniu blisko 2 mld zł, kanał otwarto w 2022 r., a w czasie panowania poprzedniego rządu toczył się swego rodzaju spór, o to, kto odpowiada za pogłębienie ostatniego odcinka rzeki Elbląg. Inwestycja miałaby umożliwić wpływanie do portu zdecydowanie większej liczby jednostek.
Jak wyjaśnia serwis Money.pl w tamtym okresie samorząd przekonywał, że zadanie wpisuje się w kompetencje państwa, z kolei rząd twierdził, że odpowiada za nie miasto. Prawo i Sprawiedliwość oferowało wówczas dokonanie wkładu w inwestycję, aczkolwiek w zamian za przejęcie większości udziałów w porcie.
Po ostatnich wyborach parlamentarnych spór został zażegnany. Rządzący podpisali porozumienie z miastem. W efekcie to państwo odpowiada za realizację ostatniego etapu inwestycji.
Pogłębienie odcinka rzeki Elbląg
W maju br. zapadła również decyzja, że program pn. „Budowa nowej drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” zwiększy swój budżet o 33 mln zł. Środki miały zostać przeznaczone na pogłębienie ostatniego odcinka rzeki Elbląg.
Na jakim etapie są prace? Do tematu odniósł się w ostatnim czasie wiceminister infrastruktury, Arkadiusz Marchewka, w rozmowie z RMF FM. Polityk poinformował, że do pogłębienia został ostatni kilometr, a obecnie trwają prace dokumentacyjne.
- Chcemy, aby szerokość rzeki na dnie wynosiła 36 metrów. Wtedy będą mogły tam wpływać statki do 100 metrów. (…) W połowie przyszłego roku rozpoczną się prace. Do wywiezienia z dna rzeki Elbląg będziemy mieli kawał urobku, który trzeba jeszcze odłożyć i w niektórych przypadkach zutylizować. Cały czas trwają prace na poprzednich 10 kilometrach i są już na ukończeniu – tłumaczył Marchewka.
Wiceminister podkreślił też, iż według planów poprzedniego rządu, szerokość rzeki na dnie wynosić miała jedynie 20 metrów, a to powodowałoby, iż do transportu statków potrzebne byłyby specjalne holowniki, generując dodatkowe koszty.
Przestój prac?
Natomiast, jak poinformował RMF, po zasięgnięciu wiedzy w Urzędzie Morskim w Gdyni, stoją prace związane z budową toru wodnego, prowadzącego do portu. Obecnie trwa procedura związana z uzyskaniem decyzji środowiskowych oraz analiza maksymalnej możliwej szerokości toru wodnego na dnie.
- Prace związane z przygotowaniem postępowania przetargowego, planuje się rozpocząć na przełomie 2024 i 2025 r. - wyjaśnia Urząd Morski w Gdyni.
Władze Elbląga również zaznaczają, że realizacja inwestycji może się przedłużyć. Związane ma być to, m.in. z wykrytymi zanieczyszczeniami urobku z pogłębienia toru. Dodatkowo, środki przeznaczone na realizację przedsięwzięcia dotyczącego portu w mieście są obecnie zamrożone. Do końca marca 2025 r. potrwać mają rządowe negocjacje dotyczące zmian w programie, czyli zwiększenia budżetu na działania. Pozostało więc czekać na decyzję Komisji Europejskiej, która zapadnie prawdopodobnie w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Kierownik ruchu na przekopie – najbardziej pożądane miejsce pracy
Co ciekawe, kilka dni temu na facebookowym profilu o nazwie „Wolne Radio Europa” pojawił się wpis na temat statków przepływających przez kanał na Mierzei Wiślanej, w nawiązaniu do funkcji kierownika ruchu na przekopie.
- Praca marzeń. Media donoszą, że w całym 2024 roku przez przekop na Mierzei Wiślanej przepłynęło 31 statków towarowych. Do dzisiaj stanowisko celnika na lotnisku w Radomiu uchodziło za najbardziej pożądane miejsce pracy w Polsce, ale etat kierownika ruchu na przekopie, depcze mu po piętach – czytamy we wpisie.
„Konia z rzędem temu, kto zrobi fotkę z przepływającym statkiem”
Opublikowana, z przymrużeniem oka, informacja wzbudziła wśród internatów wiele emocji. Pod postem pojawiło się bowiem blisko 3,5 tys. komentarzy, utrzymanych w podobnym tonie.
- Jakby natura chciała, żeby tam był przekop, to by był.
- Warto przypomnieć, ile to kosztowało… w sensie: ta niezbędna inwestycja.
- To jest robota dla mnie.
- Konia z rzędem temu, kto zrobi fotkę z przepływającym statkiem.
- Kogo trzeba znać, żeby dostać tę robotę
– pisali internauci.
Czytaj również:
Przekop Mierzei Wiślanej. Przez kanał nie przepłyną statki towarowe
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz