14 stycznia, na jednej z facebookowych stron pojawił się wpis zaniepokojonego mieszkańca Olsztyna. Spacerując nad jeziorem Długim zauważył, że dęby, posadzone zaledwie 8 miesięcy temu, zostały ponownie usunięte. Szczególnie szokuje jednak fakt, że teren wokół jeziora Długiego został ogołocony z drzew już po raz drugi.
W kwietniu oraz listopadzie ubiegłego roku, wycinkę drzew nad jeziorem Długim przeprowadzono po raz pierwszy. Wówczas usunięto aż 73 sztuki topoli kanadyjskiej. Decyzja ta została podjęta po burzliwych sporach, w które zaangażował się również Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz.
Więcej o tym w artykule: Prezydent wstrzymuje wycinkę drzew nad jez. Długim.
Z jakiego powodu w 2019 roku postanowiono usunąć niemal 80-letnie topole?
- Łamliwe topole kanadyjskie zlokalizowane nad jeziorem Długim zostały wskazane do usunięcia z powodu silnego zamierania wierzchołków i konarów, niebezpiecznych rozwidleń pni, deformacji spowodowanych samoczynną redukcją koron i ogólnym złym stanem zdrowotno- technicznym. Topole nie rokowały szans na przeżycie i nie było alternatywy pozwalającej je zachować. Stwarzały także zagrożenie dla osób korzystających z ciągu pieszo-rowerowego nad jeziorem Długim – informuje rzecznik prasowy Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie, Michał Koronowski.
W miejsce wyciętych topoli postanowiono posadzić dęby. Okazało się jednak, że nie minął rok, a te również zostały wykopane. O przyczynę niepokojącej tendencji postanowiliśmy zapytać ZDZiT.
- U dębów szypułkowych, stwierdzono zły stan zdrowia. Szukając przyczyny takiego stanu, zlecono naukowcom Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie przeprowadzenie ekspertyzy. Znaleziono liczne ogniska grzybów oraz zawleczoną chorobę zamierania dębów – odpowiada rzecznik prasowy ZDZiT.
39 nowo posadzonych drzewek musiało zostać usuniętych w wyniku choroby. Zdezynfekowano również okoliczną ziemię. Okazało się, że winę za konieczność ponownego wykopania drzew ponosi wykonawca. Według ekspertyzy przeprowadzonej przez naukowców z UWM w Olsztynie choroba została bowiem przywieziona już z sadzonkami.
Pytamy jednak, co dalej z pustym miejscem, pozostałym po wykopanych roślinach. Czy jest szansa, aby teren nad jeziorem Długim znów się zazielenił?
- Dęby zostaną zastąpione lipami drobnolistnymi. Do realizacji tego zadania został zobowiązany wykonawca prac. Polecono mu usunąć stare nasadzenia oraz nasadzić nowe drzewa. Zgodnie z zawartą umową, w takim przypadku, koszty ponosi wykonawca – powiedział Koronowski.
I dodał: - Kwestia chorych drzew była tematem grudniowych konsultacji, w których udział wzięli mieszkańcy, Rada Osiedla nad jeziorem Długim, przedstawiciele Rady Miasta i ZDZiT. Uczestnicy zostali poinformowani o przyczynach chorujących drzew. Podczas wspólnych rozmów ustalono także, że kwestia kolejnych nasadzeń i przyszłych gatunków drzew nad jeziorem Długim zostanie omówiona podczas następnych konsultacji.
Nie znamy dokładnej daty nasadzenia lip, które miałby zastąpić wycięte dęby. Warto również przypomnieć, że 39 nowych drzewek tylko w połowie wypełni ubytki, pozostałe po zeszłorocznej wycince topól. 34 miejsca nadal zostają niezagospodarowane.
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz