Jednym z powiedzeń funkcjonujących w Rzeczpospolitej Obojga Narodów było "zastaw się, a postaw się". Szlachta potrafiła wpędzać się w długi, by zorganizować ucztę, z której zadowoleni będą wszyscy goście. Mentalność ta w pewnej formie przetrwała do dziś... na cmentarzach. Choć pomniki nie kosztują tyle, ile szlacheckie uczty na setki gości, inflacja może sprawić, że już niedługo wiele rodzin chcąc wystawić zmarłym okazałe nagrobki "pójdzie z torbami".
Zaradzić problemowi rosnących cen postanowił Zakład Cmentarzy Komunalnych. Na cmentarzu w Dywitach mają powstać trzy kwatery, w których zmarli chowani będą pod znormalizowanymi nagrobkami. W sumie będzie to kilkaset miejsc przeznaczonych do pochówków urnowych.
Rozwiązanie to ma być receptą na rosnące koszty pochówku. Po podliczeniu ceny mogą wynieść od 6 do nawet 10 tysięcy złotych – w zależności od oprawy. Wypłacany przez ZUS zasiłek pogrzebowy wynosi maksymalnie 4 tysiące – pozostałą kwotę zebrać musi rodzina zmarłego. Lwią część pieniędzy pochłania zakup pomnika. Koszt granitowego nagrobka to ponad 4,5 tysiąca złotych.
Radą olsztyńskiego ZCK na ceny nagrobków jest ich ustandaryzowanie. Przeznaczone na pochówek kwatery będą różniły się tylko kolorem kamienia, z jakiego zrobiony będzie pomnik.
- Ze względu na masowość i prostotę konstrukcji, nagrobek powinien być tańszy od zamawianego indywidualnie – mówi w rozmowie z Wyborczą Olsztyn Zbigniew Kot, Dyrektor ZCK – Na pewno w tym roku ogłosimy przetarg i wyłonimy zakład kamieniarski, który będzie stawiał te nagrobki.
W Olsztynie niemal co drugi zmarły chowany jest w urnie. Cmentarze oferują także pochówki w kolumbariach. Kwatery przeznaczone mają być dla osób przywiązanych do tradycyjnych form grzebania zmarłych.
Komentarze (17)
Dodaj swój komentarz