W sobotę i niedzielę o godz. 19 w sali kameralnej można obejrzeć wspaniałe kreacje aktorskie m.in. Ireny Telesz i Joanny Fertacz. Sztuka młodego dramaturga irlandzkiego opowiada o skomplikowanych związkach emocjonalnych miedzy matką i córką. Ich życie pod jednym dachem jest pasmem udręki i nienawiści. Mag (Irena Telesz), z pozoru bezbronna staruszka, wplątuje starzejąca się córkę (Joanna Fertacz) w układ zależności i wpędza w poczucia winy. Zgorzkniała, niespełniona w miłości Mauren swój żal do matki za zmarnowane życie wyraża wyrafinowanym okrucieństwem. To przejmujące studium samotności, rozpaczy i bólu rzucone na tło małego, irlandzkiego miasteczka. - To na pewno jedna z najlepszych sztuk, w jakich miałam okazję zagrać - mówi Irena Telesz. - Z olbrzymią niecierpliwością czekałam na wznowienie spektaklu. Sztuka nie jest łatwa, wymaga olbrzymiego zaangażowania emocjonalnego. Gramy ją na najwyższych obrotach. To spektakl nie tylko o życiu Irlandczyków. Mówi ogólnie o kondycji człowieka. Beata Waś