Przypomnijmy, nurkowie i przedstawiciele Fundacji „Na Tropie” przerwali poszukiwania ciała Joanny Gibner, które rozpoczęły się ponad dwa tygodnie temu na Jeziorze Dywickim. Wszystko przez to, że nurkowie mają inne obowiązki. Sprawę utrudnia także zbyt duże zamulenie dna jeziora.
Jednak prace mają zostać wznowione jesienią, wtedy jezioro ma być dokładniej przeszukane. Jest szansa, że wówczas uda się wyłowić szczątki, bo nurkowie natrafili na anomalię, coś, co przypomina kształtem czaszkę. Przedstawiciele fundacji proszą także o pomoc. Osoby, które wiedzą, gdzie leżą zwłoki Joanny, proszone są o kontakt z nimi. Pracownicy fundacji gwarantują anonimowość.
Joanna Gibner została zamordowana w 1996 r. przez własnego męża, trzy tygodnie po ślubie. O zbrodnię oskarżono Marka W., który na początku udawał zatroskanego męża i apelował w mediach o powrót żony do domu. Prawda o zbrodni wyszła na jaw dopiero siedem lat później, gdy przestraszona ówczesna partnerka Marka W. opowiedziała policji historię, jaką przedstawił jej mężczyzna. Kobieta później odwołała zeznania i uciekła do Niemiec, ale to właśnie dzięki niej sprawca staną przed sądem i został skazany na karę więzienia, gdzie spędził 15 lat. Kilka miesięcy temu Marek W. wyszedł na wolność. Wyjechał do Wielkiej Brytanii, gdzie zmarł.
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz