Inflacja, wzrost cen paliw oraz wzrost kosztów utrzymania transportu publicznego to powody podwyższenia kar za brak biletu w komunikacji miejskiej. Obecnie za jazdę na gapę pasażer musi płacić mandat w wysokości 51 zł, jeśli uiści opłatę w ciągu 7 dni kalendarzowych. Jednak od 1 stycznia 2023 r. kara wzrośnie do 100 zł, osiągając wysokość ceny biletu miesięcznego. Do sumy trzeba też doliczyć opłatę za przejazd, czyli cenę jednorazowego biletu. Opłata dodatkowa po upływie 7 dni kalendarzowych od jej nałożenia się nie zmieni i wciąż będzie wynosiła 340 zł.
Wzrośnie także opłata manipulacyjna, czyli koszt związany z uznaniem reklamacji. Obecnie wynosi 17 zł, a od nowego roku będzie to 20 zł. Z kolei pasażer za zatrzymanie lub spowodowanie zmiany trasy pojazdu bez uzasadnionej przyczyny zapłaci 600 zł. Do tej pory koszt ten wynosił 578 zł.
Z danych Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu wynika, że liczba nałożonych opłat dodatkowych w 2022 r. wyniosła do końca listopada 7488, tylko w samym listopadzie – 702.
Według obliczeń ZDZiT tegoroczne wpływy z tytułu opłaty dodatkowej wyniosły do listopada 547 tys. zł, a w samym listopadzie 63 tys. zł. 70 proc. osób, na które nakładana jest opłata dodatkowa, opłaca ją w terminie do 7 dni. W przypadku pasażerów, którzy nie uiszczają opłaty, wszczynana jest procedura windykacyjna, a rozstrzygnięcie kończy się nawet na drodze sądowej.
Obecna kwota 51 zł za przejazd „na gapę” jest jedną z najniższych w polskich miastach wojewódzkich. W Białymstoku opłata ta wynosi 300 zł, a jeśli mandat zostanie opłacony w ciągu 7 dni, to pasażer zapłaci 200 zł. W Gdańsku kwoty te prezentują się następująco: 240 zł, a jeśli opłata wpłynie w ciągu 7 dni – 168 zł. Natomiast w Toruniu jest to 160 zł, a jeśli kara zostanie opłacona tego samego dnia lub następnego, to kwota zmniejszy się do 120 zł.
Komentarze (20)
Dodaj swój komentarz