Na ponad godzinę przed meczem olsztyńskiego Stomilu z Ruchem Chorzów sędzia główny zawodów, Dominik Sulikowski z Gdańska, zakomunikował, iż spotkanie nie będzie mogło się odbyć ze względu zbyt nasiąkniętą murawę.
- To już powoli staje się taką świecką tradycją, że spotkania w Olsztynie nie dochodzą do skutku - powiedział portalowi Olsztyn.com.pl rzecznik prasowy olsztyńskiego klubu, Aleksander Chodźko. - Dziś po raz trzeci w tym sezonie Nice I ligi sędziowie nie dopuścili do meczu ze względu na zły stan murawy. Wczoraj jeszcze ten stan murawy zupełnie inaczej wyglądał. W nocy spadł jednak obfity deszcz i śnieg. To spowodowało, że murawa była bardzo nasiąknięta. Od rana pracownicy OSiR-u wraz z sympatykami klubu pomagali pomagali, aby tą wodę odsączyć. Niestety, ale było to niewystarczające.
- Trudno nam zrozumieć decyzję o odwołaniu tego meczu - czytamy z kolei na profilu społecznościowym Ośrodka Sportu i Rekreacji w Olsztynie, którzy zarządza olsztyńskim stadionem.
Niezadowolenia z decyzji głównego sędziego nie krył również szkoleniowiec "biało-niebieskich" Kamil Kiereś, który był pełen podziwu dla osób, które pracowały nad przygotowaniem boiska do gry.
- Jestem pełen podziwu dla osób, które przez cały tydzień i dziś od samego rana pracowały nad przygotowaniem boiska do gry - powiedział trener. - Osoby odpowiedzialne za boisko wręcz stawały na głowie, żeby bardzo dobrze przygotować boisko do gry.
Nowy termin potyczki zostanie ustalony w najbliższych dniach przez Polski Związek Piłki Nożnej. To już trzeci przypadek odwołania meczu na olsztyńskim obiekcie. Wcześniej dwukrotnie przekładane zostało spotkanie z Wigrami Suwałki. Dokładna data spotkania z suwalskim zespołem do tej pory nie jest jeszcze znana.
Z całą pewnością decyzja o odwołaniu spotkania zawiodła olsztyńskich kibiców, którzy wykupili niemal wszystkie dostępne bilety (2900). Z dalekiego Chorzowa do Olsztyna wybrała się natomiast pięcioma autokarami i samochodami blisko 450-osobowa grupa kibiców "Niebieskich", którzy chwilę przed godziną 17 musieli wyjechać w drogę powrotną.
Spore siły zaprzęgła również policja, która rozdysponowała do ochrony meczu około 400 policjantów.
Komentarze (5)
Dodaj swój komentarz