Po lekturze zagadnień transportowych opisanych w Raporcie o stanie miasta Olsztyn 2019 w oczy rzucają się ciekawe statystyki.
Otóż stolica Warmii z roku na rok traci mieszkańców, którzy przeprowadzają się do podolsztyńskich miejscowości lub wyjeżdżają do większych miast albo bogatszych krajów. Odczuwalny jest także ujemny przyrost naturalny.
Obecnie, według statystyk prowadzonych przez urząd miasta – w Olsztynie jest zameldowanych 163 tys. osób (ponad 75 tys. mężczyzn i blisko 88 tys. kobiet). W 2015 roku w mieście zamieszkiwało niemal 169 tys. osób (również według danych UM Olsztyna).
Za to każdego roku zwiększa się liczba osób korzystających z komunikacji miejskiej.
– W 2014 było to 34,8 mln pasażerów, rok później 35,5 mln, w 2016 – 39,2 mln, w roku następnym 42,5 mln, przed dwoma laty 42,7 mln, a w 2019 roku 43,5 mln – powiedział w rozmowie z nami Michał Koronowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Nie wszędzie tak się dzieje. W Kielcach liczba pasażerów spadła z 35,106 mln w 2017 do 35,036 mln w 2018 roku. Podobnie jest w Białymstoku. W stolicy Podlasia i jej okolicach osób korzystających z komunikacji publicznej sukcesywnie ubywa. W 2015 roku było to 101,5 mln pasażerów, natomiast w 2018 roku „tylko” 94,7 mln.
W Olsztynie wzrosła także liczba zarejestrowanych pojazdów – z ponad 123 tys. w 2015 roku do 147 tys. w 2019 roku. Warto nadmienić, że ponad 140 tys. było aktywnych.
W samym 2019 roku zarejestrowano 18 183 nowych pojazdów. Największą grupę – na którą składało się blisko 37 proc. ogółu – stanowiły samochody nowe (rocznik bieżący).
Jednakże statystycznie, największy odsetek olsztyńskich pojazdów (65,31 proc.) to dalej samochody 10-letnie i starsze. Spośród paliw alternatywnych stosowanych w pojazdach największy odsetek stanowiły te napędzane gazem LPG – 11 557 szt. Natomiast samochodów elektrycznych oraz z napędem alternatywnym – energia elektryczna, w roku 2019 było łącznie 298.
– możemy przeczytać w raporcie.
Marta Bartoszewicz, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna, podkreśliła, że Olsztyn, jeżeli chodzi o wzrost liczby samochodów nie jest wyjątkiem na mapie Polski.
– Jest to ogólnopolski trend – zapewniła.
I rzeczywiście, te słowa potwierdzają raporty z innych miast. W Toruniu na koniec 2019 roku zarejestrowanych było prawie 140 tys. pojazdów (z czego 112 tys. były to samochody osobowe). W raporcie nie omówiono statystyk z poprzednich lat, ale możemy przeczytać, że „z roku na rok zwiększa się ilość pojazdów poruszających się po toruńskich drogach”.
W Białymstoku w 2015 roku było niemal 160 tys. zarejestrowanych pojazdów, a trzy lata później już 192 tys, czyli nastąpił wzrost o 16,6 proc.
W Gdańsku tylko w ciągu 2017 roku liczba pojazdów wzrosła o 17,5 proc.
Według raportów Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, polski rynek motoryzacyjny wciąż rośnie. Widać to na przykładzie rejestracji nowych samochodów. W 2015 roku w Polsce zarejestrowano ponad 408 tys. aut osobowych i dostawczych, rok później było to już 475 tys., w następnym roku 547 tys., a w 2018 niemal 601 tys. W zeszłym roku zarejestrowano 625,5 tys. samochodów.
Tendencję tę potwierdził Marcin Bobiński, autor bloga Olsztyńskietramwaje.pl i miłośnik komunikacji, który jednak zaznaczył, że o przyczynach tego zjawiska może tylko spekulować.
– Podejrzewam, że są to przyczyny mentalne. Samochód wciąż jest symbolem statusu społecznego i pewnie dlatego wiele osób zdecyduje się na jego zakup. Racjonalnie w mieście z dobrą komunikacją miejską, a taką Olsztyn ma, codzienne korzystanie z samochodu to raczej koszty i nerwy, bo nie da się budować i rozbudowywać ulic w nieskończoność, więc sami fundujemy sobie większe korki – przyznał w rozmowie z nami Bobiński.
I dodał: – Ważne, że rośnie liczba pasażerów komunikacji miejskiej, bo to oznacza, że jednak iluś mieszkańców Olsztyna zdecydowało się zrezygnować z codziennej jazdy samochodem. Być może ta liczba byłaby większa, gdyby lepiej promować transport publiczny.
Zdaniem Marcina Bobińskiego przydałaby się szeroka informacja o pełnej ofercie biletów, cenach i wszystkich liniach autobusowych oraz tramwajowych, stworzona w formie ulotek. Oprócz tego miasto mogłoby umieścić duże plany miasta z siecią linii komunikacji zbiorowej lub plakaty promujące „sieciówki” na pustych przestrzeniach reklamowych na przystankach. Zwraca również uwagę, że słabo jest rozpromowana aplikacja mobilna, która pozwala „zaplanować podróż po mieście”.
Widzi także pozytywy.
– Powstają drogi dla rowerów, które zaczynają tworzyć sieć, nowe chodniki buduje się szersze i nie jako miejsca parkingowe, mamy buspasy, sieć tramwajową. Ulice - jak np. Partyzantów - przebudowywane są z myślą o wszystkich uczestnikach ruchu. Nowe drogi powstawać muszą, ale trzeba dbać o proporcje i wszystkich mieszkańców: pieszym jest każdy, pasażerem komunikacji miejskiej każdy może być, a samochody posiadają tylko wybrańcy – wyjaśnił miłośnik komunikacji.
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz