W Olsztynie władze lubią informować o zrealizowanych sukcesach inwestycyjnych oraz konsultować tematy, które nie nabrały jeszcze kształtu projektu. Konsultacje społeczne i budżet obywatelski wychodzą nam bardzo dobrze. Mieszkańcy są aktywni i pokazują, że im zależy. Widzimy to na przykładzie „Programu Zatorze”, który miał być uchwalany na Radzie Miasta Olsztyna w kwietniu, ale został zdjęty na prośbę mieszkańców i poprawiany przez reprezentantów rad osiedli aktywnych na terenie Zatorza.
Ostatecznie program przestrzenny dla Zatorza został uchwalony 5 lipca 2023.
Dlaczego „Program Zatorze” wywołał tyle emocji ? Bo był drugą po „Programie Śródmieście” próbą pokazania w jednym miejscu i w zintegrowanej formie planów przemian w przestrzeni na dany teren. A przestrzeń interesuje ludzi, ludzie chcą brać udział w decyzjach o tym jak przestrzeń będzie funkcjonowała, nie tylko na etapie konsultacji ogólnych, ale w momencie, kiedy projekty wkraczają w fazę postanowień planistycznych czy projektowych. Inne miasta takie jak Gdańsk z powodzeniem wykorzystują pogłębioną dyskusję o przestrzeni do prowadzenia bieżącego dialogu z mieszkańcami, specjalistami i biznesem.
W tym artykule chcemy Państwu pokazać narzędzia jakie stosuje nasz bliski sąsiad Gdańsk, które mogły by z powodzeniem zaistnieć w Olsztynie.
W Olsztynie mamy program przestrzenny „Program Zatorze” napisany w... Wordzie i przedstawiony w tabelce z kilkoma mapami, które wprawny operator Photoshopa może sobie nałożyć aby odczytać co jest planowane. Widoki z dokumentu prezentujemy w galerii. Odbyło się też spotkanie informacyjne prezentujące program. Postanowienia urbanistyczne i pomysły inwestycyjne zawarte w programie są bardzo dobre, ciekawe i gdyby przełożyć je na atrakcyjną prezentację- naprawdę wielu inwestorów zainteresowało by się Zatorzem. Bo ta dzielnica, jeśli plany nakreślone w programie wejdą w życie będzie najatrakcyjniejszą dzielnicą do życia w Olsztynie.
Przypis: celowo używamy sformułowania „dzielnica”, mimo że w Olsztynie podział administracyjny to osiedla. Termin "Dzielnica Zatorze" - stworzony został przez fundację "Warsztat Zmiany" przy okazji projektu „Biuro Dzielnicy Zatorze”, który polegał na zintegrowaniu wszystkich osiedli obszaru Zatorza i wspólnym występowaniu do władz miasta z różnymi postulatami mieszkańców. Termin dzielnica Zatorze - może być wymiennie stosowany z "Obszar Zatorza", który stosowany jest w oficjalnych miejskich dokumentach jak Gminny Program Rewitalizacji, czy Program Zatorze.
Inwestorzy potrzebują wiedzy, co gdzie jest planowane aby móc planować swoje wielomilionowe inwestycje. Przewidywalne miasto - to miasto przyjazne inwestorom, mieszkańcom i właścicielom gruntów. Miasto o czytelnej polityce przestrzennej – którą komunikuje na bieżąco – to też mniej medialnych afer i frustracji mieszkańców, którym nagle funduje się przebudowę drogi, której celu oni nie rozumieją. I nie chodzi tu o lepszą robotę urzędowych wydziałów komunikacji, bo oni robią co mogą, ale o cały duży pion informowania, konsultowania i współtworzenia z mieszkańcami dyskusji o projektach przestrzennych.
Dla przykładu, prężnie działające Biuro Architekta Miasta w Gdańsku ma systemowy pakiet działań konsultacyjno-warsztatowych, przez który niejako „przepuszcza" każdą miejską przestrzeń. Dzięki temu powstają podobne opracowania dla różnych obszarów, które potem można porównać. Prowadzi m.in. „Gdańskie Debaty Miejskie”, „Dyskusje Warsztatowe” nad wizją kształtowania danego obszaru, „Gdańskie Warsztaty Projektowe" dla studentów, „Wykłady Otwarte”, „Otwarte prezentacje projektów” już na etapie koncepcji, „Dyskusje”, poprzedzające konkursy studenckie, „Warsztaty z Mentorem” dla studentów Politechniki.
Efektem wielu dyskusji i szkiców projektowych są lokalne masterplany - opracowania bardziej szczegółowe niż Studium - ale nie będące MPZP (Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego), który ma już rangę prawną. Dzięki opracowywaniu projektu miasta w skali masterplanu (w ilustracji i opisie) gdańscy planiści wraz z politykami i mieszkańcami mogą odnieść się do jednej wspólnej – makiety całości, którą potem można w nieskończoność uszczegóławiać.
Gdańsk stosuje też od niedawna model 3D miasta, który wykonali lokalni architekci na zlecenie Biura Architekta Miasta. Siłą tego modelu jest animacja, jak w grze komputerowej, pokazująca mieszkańcom to co słownie zostało zaplanowane w poprzednich etapach Gdańskich dyskusji o przestrzeni. Zobaczcie jak to działa:
Paweł Mrozek (architekt, publicysta, działacz społeczny FRAG, autor animacji 3D dla Gdańska) powiedział nam jak w praktyce działa jego model w Gdańsku: - Kluczowym elementem w dyskusji z mieszkańcami na tematy związane z ich przestrzenią jest umiejętność plastycznego prezentowania wizji. Większość ludzi nie jest projektantami czy też doświadczonymi w boju urzędnikami i bardzo łatwo, wiele szczegółów, prezentowanych w typowo projektowy sposób, umyka ich uwadze. Dlatego z dużą rezerwą często podchodzą do wszystkich planów miasta czy deweloperów. Płaskie techniczne rysunki i prawniczy żargon nie służy budowaniu świadomości społecznej związanej z polityką przestrzenną. Na szczęście czasy się zmieniają, technika wizualizacji 3D poszła bardzo daleko do przodu umożliwiając wykonanie stosunkowo niewielkimi siłami czegoś co jeszcze dekadę czy dwie temu było domeną wysokobudżetowych produkcji z Hollywoodu. Dziś nie ma już wymówki w postaci zaporowych kosztów by nie prezentować mieszkańcom swoich zamiarów w sposób plastyczny i przemawiający do wyobraźni. A to popłaca. Dzięki takim narzędziom jak wizualizacje 3D renderowane w czasie rzeczywistym, można w procesie konsultacji przykładowo pokazać nie tylko szereg wyselekcjonowanych slajdów z ujęciami, ale wręcz zaprosić ich by sami stanęli za sterami kamery i pokazali to co chcą zobaczyć. Mogli odnośnie interesujących ich miejsc zadać pytania i by dzięki temu było to zrozumiałe natychmiast dla wszystkich na sali. Na podstawie dotychczasowych prezentacji z modelem zauważyłem, że zdecydowanie pomaga to pogłębić dyskusję, szybciej dotrzeć do ważnych problematycznych obszarów i zdecydowanie podnieść cały poziom procesu konsultacji. Daje to w dodatku mieszkańcom poczucie, że z jednej strony rozumieją co miasto prezentuje, a zatem wiele ich obaw znika, zaś miejscy urzędnicy i projektanci dostają znacznie bardziej wartościowy wkład do swojej pracy w postaci lepiej powiązanych z tematem uwag, postulatów i sugestii nad którymi potem zacznie łatwiej pracować.
Włączenie „ interesariuszy”, czyli nie tylko mieszkańców ale i biznes, instytucje, specjalistów w planowanie przestrzenne bardzo poprawia nastroje społeczne. Ludzie nie lubią być petentami skazanymi na komentowanie efektów pracy urzędników. Miasta takie jak Gdańsk – mówią, że „Kluczowe znaczenie dla społeczności Gdańska ma rozwój różnych form partycypacji społecznej w planowaniu i projektowaniu urbanistycznym”. I inwestują właśnie w komunikację społeczną i to przez nią promują miasto wśród swoich obywateli.
Nasz, olsztyński „Program Zatorze” sprzedałby się znacznie lepiej, gdyby był podany bardziej wizualnie, przyjaźnie dla czytelnika. Dzisiejsza forma dokumentu w Wordzie i tabelkach jest odstrasza czytelnika w porównaniu do standardu jaki pokazują nam inne miasta. Chodzi nie tylko o podanie „gotowego” dokumentu, ale promowanie jego postanowień,prezentowanie jego treści w sposób zrozumiały i przyjazny tak aby mieszkańcy zdołali go przyswoić.
Być może Olsztynowi brakuje Biura Architekta Miasta z własnym działem PR i komunikacji społecznej, które specjalizowało by się w prezentowaniu założeń przestrzennych. Na dziś współczujemy inwestorom, którzy muszą ze strzępków informacji na stronach internetowych dowiadywać się co jest strategicznie planowane. I w praktyce muszą osobiście lobbować w urzędzie. Zabiegać o warunki zabudowy dla pojedynczych działek za zamkniętymi drzwiami. A to rodzi wiele konfliktów, niepotrzebnych dyskusji i frustracji. Im bardziej otwarte planowanie przestrzenna tym lepszy klimat dla inwestorów w mieście, a tych bardzo potrzebujemy, zarówno po to, by mieć miejsca pracy, jak i mieszkania.
Szerokie informowanie o przyszłości przestrzeni, formułowanie polityk przestrzennych jest tak naprawdę świetnym narzędziem rozwoju miasta. Przyciągającym inwestorów, uspokajającym mieszkańców i robiącym tak naprawdę dobry PR władzom. Inne miasta z powodzeniem używają przemian w przestrzeni jako pola do współpracy z mieszkańcami i kreowania tożsamości lokalnej.
Marcelina Chodyniecka-Kuberska, specjalista d/s rozwoju miast
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz