Konferencje prasowe Małkowskiego są inne, niż wszystkie. Były prezydent zawsze może liczyć na oprawę konferansjerów, w rolę których wcielają się kandydaci na radnych: Piotr Jastrzębski i Krzysztof Grabowski. Nie inaczej było w czwartkowe południe.
Motywem przewodnim dzisiejszej konferencji była wizja miasta, jako kwitnącego ogrodu, który potrzebuje właściwego opiekuna. - Mamy wrażenie, że w ostatnich latach piękno Olsztyna przysłonił beton – mówił Grabowski. - Olsztyn potrzebuje ogrodnika, który będzie potrafił zadbać o piękne kwiaty. Chwasty rozprzestrzeniają się same i nie potrzebują pielęgnacji – dodał Jastrzębski.
Tym metaforycznym ogrodnikiem, który przepieli zaniedbane grządki w stolicy Warmii i Mazur, ma być, rzecz jasna, Czesław Jerzy Małkowski. - Wszyscy powtarzają: panie prezydencie, czas, aby Olsztyn zakwitł. Te kwiaty są tego symbolem. Zapewniam państwa, Olsztyn zakwitnie – zapowiedział były prezydent naszego miasta.
Jednym z pierwszych wątków poruszonych przez Małkowskiego, podczas podsumowującej kampanię konferencji, było zatrzymanie młodych ludzi w mieście. Wedle danych ratusza w latach 2018-2022 Olsztyn stracił blisko 8 tys. mieszkańców [Olsztyn. Zielona metropolia czy miasto widmo, które zapłaciło za wszystko? [WIDEO]]. Jako sposób na wstrzymanie trendu, samorządowiec wskazał m.in. stworzenie oferty dla studentów.
- To, czego mi brakuje w tym mieście, to tchnienia młodości Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i symbiozy inwestycji z nauką oraz młodością – stwierdził Małkowski i przypomniał czasy, kiedy był włodarzem miasta. - Pamiętam, że w latach 2001-2008 najlepsi studenci mieli fundowane przez miasto stypendia. Dzisiaj tego nie ma. Studenci muszą się czuć mieszkańcami Olsztyna od początku, aby po skończeniu studiów nie uciekali.
Małkowski w swoim wystąpieniu odniósł się też do propozycji wyborczych kontrkandydatów. - Nie obiecujemy gruszek na wierzbie. Nie mówimy, że w ciągu roku zbudujemy 500 mieszkań – mówił.
Przypomnijmy, że z propozycją budowy przez miasto 500 mieszkań wyszedł Bartosz Grucela, kandydat Lewicy. Jego propozycja zakłada jednak osiągnięcie celu w perspektywie całej samorządowej kadencji, a nie jednego roku.
Podczas dzisiejszej konferencji Małkowski został zapytany o kwestię podwyżek dla urzędników, o które walczą pracownicy skupieni wokół Związku Zawodowego Symetria ["Jesteśmy tylko kosztem". Urzędnicy protestowali przed ratuszem].
- Za moich czasów pracownicy ratusza konkurowali w zarobkach z pracownikami urzędu wojewódzkiego. Dziś jest pod tym względem absolutna przepaść – powiedział. - Dodatkowym afrontem w stosunku do pracowników jest to, że prezydent Olsztyna zarabia więcej, niż prezydent Warszawy – dodał [Czy Olsztyn jest bogatszy od Warszawy? [WIDEO]].
W czasie kampanii wyborczej Czesław Jerzy Małkowski zapowiedział, że zrezygnuje z połowy uposażenia, jeśli zostanie prezydentem miasta [Czesław Jerzy Małkowski zaprezentował program. Padła ważna deklaracja]. - Dlaczego? Aby w jakiś sposób utożsamić się z pracownikami i wspólnie z nimi walczyć o podwyżki – wyjaśnił podczas dzisiejszego spotkania z mediami.
Wybory samorządowe już w najbliższą niedzielę (7 kwietnia). Olsztynianie będą wybierać spośród 7 kandydatów, którzy starają się objąć fotel prezydenta miasta. Poza Czesławem Jerzym Małkowskim, głosować będzie można na Monikę Rogińską-Stanulewicz, Marcina Możdżonka, Bartosza Grucelę, Roberta Szewczyka, Mirosława Arczaka i Grzegorza Smolińskiego.
Komentarze (36)
Dodaj swój komentarz