Jak dotąd na terenie miasta ustawiono dwa ekomaty – przy al. Piłsudskiego (sklep Malwa) oraz przy ul. Kołobrzeskiej (Kalina). I do nich właśnie mieszkańcy mogą wrzucać śmieci – butelki oraz puszki w zamian za opłatę (we wrześniu podwyższono ją z 5 do 25 groszy).
Nie trzeba było długo czekać na efekty. Śmieciomaty w zasadzie każdego dnia szybko się zapełniają.
Potwierdzają to urzędnicy.
– Ekomaty są opróżniane wedle potrzeb, czyli jak tylko zostaną zapełnione. Mają wmontowane specjalne czujniki i administrator dokładnie wie, kiedy je musi je wyczyścić. Przykładowo w poniedziałek tak dużo osób z nich skorzystało, że były opróżnione dwa razy w ciągu jednego dnia – wyjaśniła w rozmowie z nami Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Olsztyna.
Przypomnijmy, że ekomaty ustawiono w maju w ramach Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. We wrześniu ratusz podał informację, że w ciągu dwóch miesięcy trafiło do nich ponad 40 tys. opakowań, co pozwoliło na wypłacenie 1,5 tys. zł mieszkańcom.
Do śmieciomatów można wrzucić butelki PET od 0,2 do 2,5 litra oraz puszki aluminiowe (do 0,5 litra). Odpady nie mogą być zgniecione i muszą posiadać etykiety z czytelnym kodem kreskowym.
Miesięczny koszt dzierżawy śmieciomatów waha się od 17,1 tys. zł do 24,6 tys. zł.
Czytaj również:
W Olsztynie stanęły pierwsze śmieciomaty [ZDJĘCIA]
Śmieciomaty w Olsztynie. Ile olsztynianie odzyskali pieniędzy w ciągu miesiąca od ich uruchomienia?
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz