W polskiej edycji programu ''Hell's Kitchen'', który mieliśmy okazję oglądać w Telewizji Polsat – walczyli młodzi kucharze, którzy marzyli o pracy z Modestem Amaro – kucharzem, którego restauracja jako jedyna w Polsce otrzymała prestiżową gwiazdkę Michelin.
W wielkim finale, który odbył się 10 czerwca, 24-letni Łukasz Kawaller z Olsztyna pokonał Sylwię Biały i Katarzynę Rajkiewicz. Tym samym zdobył dwie nagrody główne: 100 tysięcy złotych oraz pracę w Atelier Amaro.
W programie Łukasz Kawaller wciąż wspierany był przez swoją narzeczoną Paulinę Sawicką, która również brała udział w programie – była nawet w przeciwnej drużynie.
Niewiele osób wie, że Łukasz Kawaller swoją przygodę z gotowaniem rozpoczął w olsztyńskim ''gastronomiku''. Postanowiliśmy poznać go nieco bliżej.
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z gotowaniem?
Ukończyłem technikum gastronomiczne w Olsztynie i zawsze czułem się powołany do tego zawodu. Od lat staram się pracować nad sobą i nabywać wiedzę w każdym miejscu w którym pracuję. Jestem kucharzem zawodowym.
Jaka jest Twoja kuchnia?
To, co cieszy mnie najbardziej to gotowanie ze wszystkich produktów, które można kupić od małych producentów. Polska ziemia jest obfita i bogata we wszystko, czego szczęśliwemu człowiekowi potrzebne do życia. Moja kuchnia, to kuchnia lokalna, uczciwa i pełna polskich smaków.
Czym kulinarnym na Warmii i Mazurach możemy się pochwalić?
Warmia i Mazury to wspaniała i bogata w unikalne zasoby naturalne kraina. Od zawsze można się tam cieszyć doskonałymi słodkowodnymi rybami i urodzajem lasów.
Jak zrodził się pomysł wzięcia udziału w programie Hell's Kitchen?
Moja decyzja na zgłoszenie do programu była bardzo spontaniczna i wynikała z wielkiej chęci zmiany swojego zawodowego życia. Nie żałuję ani chwili i ani dnia, jestem pewien, że dla każdego kto zdecyduje się na udział będzie to największa przygoda i największa zmiana jaką kiedykolwiek przeżyje.
Dostałeś pracę w najlepszej restauracji w Polsce. To chyba największe marzenie każdego kucharza. Co to oznacza dla Ciebie?
Będę pracował u wspaniałego człowieka i wielkiego mistrza polskiej gastronomii. Dostałem szansę, na którą tak długo czekałem i nie zmarnuję ani chwili. Jestem dumny i wiem, że właśnie zaczyna się moje drugie życie. A prywatnie? Paulina zawsze mnie wspiera i jest przy mnie kiedy przeżywam tak smutek jak i radość. Wiem, że jest szczęśliwa moim szczęściem. Chwilę przed decyzją szefa byłem bardzo zdenerwowany bo ważyły się moje losy i to w dosłownym znaczeniu. Usłyszałem jednak swoje imię i jestem wdzięczny życiu za to, że tak wiele można osiągnąć pracą własnych rąk.
Nie myślisz więc o własnej restauracji?
Póki co nie myślę o swojej restauracji, to jeszcze nie mój czas i wiem, że jeszcze wiele nauki przede mną. Dziś jestem szczęśliwym człowiekiem, osiągnąłem swój wielki cel i spełniłem marzenie.
Komentarze (2)
Dodaj swój komentarz