W poprzednim tygodniu zakończyła się 40. edycja jednego z najtrudniejszych rajdów na świecie. W tegorocznej odsłonie Rajdu Dakar wzięli udział także olsztynianie - Sebastian Rozwadowski (pilot Benediktasa Vanagasa; ekipa zakończyła rajd na 30. miejscu) i Paweł Paź (od wielu lat mechanik ekipy Krzysztofa Hołowczyca, a od kilku edycji również członek ekipy X-Raidu, który w tym roku opiekował się autem Miko Hirvonena).
W piątkowy wieczór spotkali się z kibicami, aby odpowiedzieć o wszystkich przygodach podczas tej niezwykle wyczerpującej rywalizacji.
- Spotkanie z fanami to zawsze jest przyjemność - powiedział mediom na chwilę przed wydarzeniem Sebastian Rozwadowski. - To jest nieodłączny element tego sportu. Bardzo się z tego cieszę, bo tak naprawdę my jeździmy dlatego, że są kibice. Relacje z kibicami są bardzo dobre, a szczególnie z moimi kibicami, w Olsztynie. To tym bardziej cieszy i motywuje.
Jaki był tegoroczny, jubileuszowy Rajd?
- Był niezwykle trudny. Z tego co wszyscy zawodnicy zgodnie twierdzą, nawet ci najstarsi wyjadacze, jak Stephane Peterhansel czy Andy Schulz, to był natrudniejszy Dakar w 40-letniej historii i tym bardziej cieszy meta. Wiadomo, że wynik sportowy troszkę był daleko od oczekiwań, natomiast w tak trudnym rajdzie i po tylu przygodach, meta była czymś wspaniałym. Przekroczenie linii mety i trzymanie w rękach medalu z wybitą tą 40-stką na 40. edycję to były bardzo, bardzo fajne momenty i naprawdę warto było wszystkie poświęcenia i wyrzeczenia przejść, aby znaleźć się na mecie w Kordobie - dodał Rozwadowski.
Podczas spotkania kibice motorsportu usłyszeli m.in. o trudach rajdu, a także o tym, co się dzieje z samochodem, kiedy zawodnicy idą spać. Nie zabrakło również wspomnień w postaci filmów i zdjęć.
Spotkanie poprowadził Wojciech Fijałkowski z Automobilklubu Warmińskiego.
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz