Projekt Olsztyn opublikował film w mediach społecznościowych 22 lutego br. Wideo prezentuje m.in. ciągnące się korki na ul. Artyleryjskiej, zapomniany Stadion Leśny czy protesty związkowców, którzy domagają się wyższych pensji od prezydenta Olsztyna, Piotra Grzymowicza. Niespełna minutowy film „zażarł” w sieci. Tylko na Facebooku doczekał się ponad 150 udostępnień i 160 komentarzy.
Włodarz Olsztyna nie cieszył się najlepszą opinią wśród odbiorców materiału.
Czytam i czytam, i popieram ze zle jest Olsztyn zrzadzany. Jestem Olsztynianinem od urodzenia wiec od 1969 roku widze co sie dzieje w Olsztynie. Jeszcze takej demolki jak teraz Olsztyn chyba nie pamieta. Wlodarz faktycznie paraliżuje miasto swoimi inwestycjami izeby je wykonac po kolei sprzedaje dzialki dla deweloperow. Nie na tym sztuka polega. Kasą trzeba gospodarowac mądrze a inwestycje robic etapami.
- napisał jeden z internautów (pisownia oryginalna).
Wywieźć betoniarza na taczce. Kończy się kadencja to działki sprzedaje na potęgę.
- dodał inny mieszkaniec Olsztyna.
Rzadko, ale pojawiły się głosy broniące prezydenta, jak choćby poniższy komentarz pani Ewy.
W Polsce wszystko to wina Tuska, a w Olsztynie Grzymowicza… Moim skromnym zdaniem, bez tych wszystkich zmian Olsztyn pozostałby zapadłą dziurą. Docenicie to drodzy Państwo za parę lat.
17 marca prezydent Olsztyna postanowił obronić się sam. Za pośrednictwem mediów społecznościowych zaprezentował ośmiominutowe nagranie, w którym przedstawia, jak wiele udało się zrobić w ciągu ostatnich trzech lat.
Z wideo dowiedzieliśmy się, że Olsztyn jest liderem, jeśli chodzi o wykorzystywanie pieniędzy unijnych, a w roku 2019 nasze miasto zostało uznane za jedno z największych odkryć podróżniczych przez brytyjskiego Guardiana. Twórcy filmu zaznaczyli, że Olsztyn jest aktualnie placem budowy, ale to minie zgodnie z hasłem, że „musi być gorzej dziś, żeby jutro było lepiej”. Zapowiedziano rychły koniec dużych inwestycji: tramwajowej, Hali Uranii oraz dworca kolejowego. „Z pewnością nie stoimy w miejscu i to jest sukces” - podsumowała materiał lektorka.
Z wydźwiękiem filmu zgodził się pan Grzegorz.
Kilku złośliwych malkontentów, a życie toczy się dalej. Remont w domu również jest uciążliwy, a później sąsiedzi zazdroszczą. Brawo Piotrze!
- skomentował.
Niektórym internautom wideo przypomniało jednak czasy PRL-u i ścielącej się gęsto propagandy.
Kronika Telewizyjna za komuny to pikuś przy tym filmie. Ile kosztowało stworzenie tego dzieła filmowego?
- zapytała jedna z olsztynianek.
Cenę wyprodukowania wideo ustalił dziennikarz pisma "Debata", Adam Socha. W magistracie przyznano, że materiał kosztował 12 000 zł i powstał ze środków gminy Olsztyn.
Czy w najbliższym czasie możemy spodziewać się filmowej odpowiedzi Projektu Olsztyn i kto w ogóle stoi za tajemniczym ruchem? Od lutego kanały społecznościowe twórców milczą. Prośbę o więcej szczegółów na temat dalszych działań wysłaliśmy drogą mailową. Czekamy na odpowiedź. Jako, że w Internecie nikt nie jest do końca anonimowy, ustaliliśmy, że właścicielem domeny projektolsztyn.pl jest "Kancelaria Adwokacka Marcin Kotowski i Wspolpracownicy", reprezentującą Związek Zawodowy "Symetria" w sporze płacowym z władzami Olsztyna. Informacja ta jest publicznie dostępna w Krajowym Rejestrze Domen na witrynie dns.pl.
Komentarze (23)
Dodaj swój komentarz