Za nami kolejna edycja Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego, który pozwolił na rozdzielenie 3,7 mln złotych z budżetu miasta pomiędzy wskazane przez olsztynian 23 projekty osiedlowe i cztery zintegrowane, mające służyć wszystkim mieszkańców. Wyniki tutaj->
Wśród zwycięskich projektów osiedlowych, podobnie jak w poprzednich edycjach, nie brakuje tych polegających na remoncie chodników, osiedlowych jezdni i krawężników. Po raz kolejny więc w sieci rozgorzała dyskusja na ten temat. Nie brakuje bowiem przeciwników wydawania pieniędzy z budżetu obywatelskiego na bieżące naprawy jezdni i chodników. Zdaniem części olsztynian takie prace remontowe nawierzchni to zadanie drogowców, a budżet obywatelski powinien wspierać kreatywne pomysły, których realizacja wpływa na wzrost atrakcyjności osiedla.
- Żenujące, że za takie rzeczy trzeba płacić z budżetu obywatelskiego - komentuje jedna z naszych czytelniczek.
Wtóruje jej również inny olsztynianin.
- Naprawa chodnika, położenie polbruku, wymiana jezdni i chodnika i uwaga, wisienka na torcie: "wymiana starej nawierzchni chodnika na polbruk z wymianą krawężników". Obywatele decydują - pisze.
Pojawiają się również komenatrze podważające bezstronność wyborów zwycięskich projektów.
- Na Podgrodziu wygrał remont ul. Rymkiewicza. Dla niezorientowanych - "ślepa" uliczka ok. 100 metrów długości, przy której stoi kilkanaście domków jednorodzinnych. Korzystają z niej tylko mieszkańcy tych domków. Nigdzie nią nie można się dostać oprócz ich posesji. Na osiedlu mieszka ok. 20 tysięcy mieszkańców, były projekty remontu chodników, po których porusza się mnóstwo osób, prowadzą do przystanków, są głównymi ciągami komunikacyjnymi. I co? I "wygrał" projekt kilkudziesięciu mieszkańców. Myślę, że to ostatecznie podważa sens budżetu obywatelskiego. Nie wierze w taki wyniki. Ktoś powinien to skontrolować - pisze jeden z naszych czytelników.
Kolejne komenatrze są w podobnym tonie.
- To jakaś kpina żeby coś takiego wygrało na tak dużym osiedlu. Jakby nie było czego robić, zmiana nawierzchni uczęszczanych chodników, zagospodarowanie wolnej przestrzeni, wykorzystanie potencjału terenów nad rzeką. To raptem parę pierwszych, które na szybko przychodzą do głowy - dodaje inny mieszkaniec tego osiedla.
Rzeczywiście spora część projektów osiedlowych skupia się na tego typu inwestycjach i to one zostaną skierowane do realizacji w 2017 roku. Pytanie jednak, czy możemy poddawać pod wątpliwość wybory mieszkańców danego osiedla? Prezydent Olsztyna, Piotr Grzymowicz uważa, że nie.
- Nie będę oceniał zwycięskich projektów osiedlowych, bo w gruncie rzeczy są to suwerenne decyzje mieszkańców i moim obowiązkiem jest je uszanować. Nieważne też, który projekt wygrał, gdyż każdy wziął się z potrzeb olsztynian, a różnica wynikająca z głosowania odnosi się tak naprawdę tylko do kolejności ich zaspokajania. To wszystko także ukazuje bardzo ważną, diagnostyczną rolę Budżetu Obywatelskiego. Składając projekty mieszkańcy wskazują swoje potrzeby i ujawniają oczekiwania, zaś w efekcie głosowania mamy czytelne podpowiedzi, jaka jest skala ich ważności. W efekcie jako samorząd mamy niezbędną wiedzę i niezbędny kapitał. Oczywiście społeczny - komentuje prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz