Któż by pamiętał, że przy ulicy Gietkowskiej kiedyś grała futbolowa drużyna OKS. Do końca lat sześćdziesiątych to była główna arena dla późniejszych reprezentantów fabrycznego klubu Olsztyńskich Zakładów Opon Samochodowych. Bo OKS, który pierwsze swoje mecze piłkarskie rozgrywał już w roku 1945 to był klub spółdzielców. Tułał się gdzieś pomiędzy klasą okręgową i A-klasą. Obecnie to piąty i szósty poziom rozgrywek ligowych. Przy czym historycy olsztyńskiego sportu pewnie się zdziwią na ówczesny adres meczy OKS-u. Bo wtedy stadion był pod adresem ulicy Artyleryjskiej. Na Artyleryjskiej też zaczynał grać w Olsztynie między innymi jeden z pupili olsztyńskich kibiców, pochodzący z Młynar, Jan Perlejewski. Potem OKS – OZOS (bo tak się nazywał początkowo nowy twór) grał swoje mecze na stadionie… Warmii, aż do wybudowania nowego stadionu, przy obecnej ulicy Piłsudskiego. A na Gietkowskiej (czyli ówcześnie Artyleryjskiej) próbują znaleźć swoje miejsce na ziemi olsztyńscy rugbiści.
Obecnie stadion przy ul. Gietkowskiej jest we władaniu fanów rugby
O olsztyńskim stadionie leśnym to już chyba wylano litry (jeśli nie hektolitry) atramentu. Prawie każda nowa ekipa rządząca, czy to za czasów PZPR, czy także w latach dziewięćdziesiątych obiecywała brać się za odbudowę tej wspaniałej areny. Przecież tu, w roku 1960 Józef Szmidt ustanowił rekord świata w trójskoku. Całe 17.03 metra! Tu też grali futboliści. Seniorzy Gwardii mieli bowiem „leśny” jako swój stadion domowy. Tu też Warmia gościnnie podejmowała, w roku 1960 Zatokę Braniewo, w meczu mającym zadecydować o mistrzostwie województwa. Stadion okazał się wtedy pechowy dla obydwu ekip. Braniewianie co prawda pokonali olsztynian, w stosunku 3:2, ale jako już mistrzowie województwa, w eliminacjach do ogólnopolskiej drugiej ligi zostali rozbici przez Pomorzanina Toruń oraz… Arkę Gdynia.
Obecnie stadion leśny jest w opłakanym stanie
„Leśny” miał też swoją chwilę nadziei na powrót dawnej chwały. W roku 1977 władze wojewódzkie zaproponowały zorganizowanie właśnie tu ogólnopolskich dożynek. Była to jedna z najważniejszych wtedy, dorocznych imprez masowych. Zawsze z udziałem najwyższych władz: I Sekretarza PZPR oraz premiera. Taka impreza wiązała się zawsze z wielkimi dotacjami centralnymi na budowę (lub w tym przypadku renowację) areny sportowej. Veto jednak przeciw umiejscowieniu imprezy na „Leśnym” postawili … ochroniarze centralnych władz. Bo jak stwierdzili ówcześni szefowie Biura Ochrony Rządu zalesiony teren nie pozwalał na skuteczną ochronę centralnej świty. Tym sposobem powstał wtedy stadion przy Alei Zwycięstwa (obecnie Piłsudskiego), a „Leśny” dogorywa do chwili obecnej.
Kolejny kadr ze stadionu leśnego
I jeszcze arena bodaj w latach siedemdziesiątych najbardziej znana. Hala ówczesnego Wojewódzkiego Ośrodku Sportu Turystyki i Wypoczynku, przy ulicy Głowackiego. Wielu olsztynian pewnie z niedowierzaniem przyjmie fakt, że właśnie w tej salce siatkarze olsztyńskiego AZS zdobyli trzy tytuły mistrzów Polski. Tuzy tej ekipy czyli Mirosław Rybaczewski czy Zbigniew Lubiejewski grali przy garstce kibiców. Bo więcej ich na tych mini trybunach upchnąć nie można było. Choć pewnie i tak siatkarze z takiego obrotu sprawy byli zadowoleni. Bo alternatywą dla gry w WOSTiW były mecze w jeszcze mniejszej hali, w Kortowie.
Hala przy ulicy Głowackiego
Obecnie Olsztyn nadal nie może się pochwalić reprezentacyjnymi obiektami sportowymi. I to niech pozostanie takim wyrzutem sumienia władz miejskich. Przeszłych i obecnych….
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz