Rok temu w 24-osobowej kadrze narodowej, która pojechała na mistrzostwa świata do Orlando, znalazło się aż 8 zawodniczek z Olsztyna. Wielu powątpiewało w sukces tancerek i sens wyprawy do Stanów Zjednoczonych. Niesłusznie. Reprezentantki Warmii i Mazur wróciły z Ameryki z brązowym medalem.
Wówczas pieniądze udało się zorganizować m.in. dzięki internetowej zbiórce, wojewodzie, urzędowi miasta oraz urzędowi marszałkowskiemu. Największy koszt spadł jednak na barki rodziców. Wydaje się, że w tym roku będzie podobnie. Ubolewa nad tym trenerka w Soltare, Patrycja Wieczorek:
- Chcemy pokazywać dzieciom możliwości, a nie zderzać z sytuacją, że pojedziesz, jeśli twoi rodzice mają pieniądze. To nie o to chodzi. Pojedziesz, bo jesteś zdolna, bo wypracowałaś to sobie. Chcielibyśmy dać wszystkim równe szanse. Gdybyśmy na każdą zawodniczkę mieli 5000 zł. Skądkolwiek. To odetchnęłybyśmy z ulgą. Zawsze rodzic musi trochę zainwestować, ale przynajmniej 50 procent kosztów mielibyśmy za sobą - podkreśla Wieczorek.
Pieniędzy ze źródeł zewnętrznych nie ma jednak za wiele. Trenerki Soltare regularnie wysyłają prośby o wsparcie, ale rzadko mogą liczyć na pozytywny odzew. Przedsiębiorcy, instytucje i inne podmioty, najczęściej tłumaczą się inflacją i kryzysem. Rok temu urząd miasta przyznał zawodniczkom 5000 zł, co było kroplą w morzu potrzeb. Wyjazdu nie pokryje też Polski Związek Sportowy Cheerleadingu.
Czasu, aby zebrać pieniądze nie jest dużo. Wylot do Stanów Zjednoczonych planowany jest 17 kwietnia. Tancerki potrzebują aż 150 000 zł. Największy procent pochłonie przelot i nocleg. Młode cheerleaderki nie oczekują luksusów. Od kilku miesięcy regularnie jeżdżą na treningi do Warszawy, gdzie śpią w sali gimnastycznej.
- W tygodniu dziewczyny się uczą, ale już co weekend jesteśmy w Warszawie. Przez trzy dni śpimy na hali, na materacach do lekcji wu-efu, trenujemy, jemy i wracamy do Olsztyna – tłumaczy nasza rozmówczyni.
Tancerki Soltare jeszcze jakiś czas temu można było oglądać w hali Urania. Przebudowa obiektu wyłączyła grupę z pokazów podczas meczów. Cheerleaderki można jednak spotkać podczas różnego rodzaju imprez plenerowych. Czy będzie można je zobaczyć podczas mistrzostw świata w Orlando, mieście określanym jako „kolebka cheerleadingu”?
Trwa internetowa zbiórka. Jak na razie udało się zebrać niecałe 1500 zł. Tancerki podobnie jak rok temu liczą na wsparcie urzędów i przedsiębiorców.
- Reprezentujemy miasto. Nas wszyscy kojarzą z nazwy "Olsztyn". Jesteśmy mistrzami Polski od lat i często na obozach słyszę od dzieciaków z innych miast: my chcemy być tacy jak Soltare Olsztyn - podkreśla Patrycja Wieczorek.
Komentarze (28)
Dodaj swój komentarz