Plaża miejska nad jez. Ukiel to nie bez powodu jedna z najlepszych wizytówek miasta. Plaża jest tylko jedną z części kompleksu, na który składają się m.in. bary i restauracje, boiska, wypożyczalnia sprzętu czy wodny plac zabaw. Przyjeżdżają tu nie tylko olsztynianie, ale także przyjezdni.
Jednak dla osoby niezmotoryzowanej, problemem może się okazać sam dojazd. Dlaczego? Akwen znajduje się w zachodniej części Olsztyna między dwoma osiedlami domków jednorodzinnych, gdzie nie kursuje zbyt wiele linii autobusowych. Na szczęście Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu pochwalił się ostatnio, że przywrócił kursowanie wakacyjnej linii 307 jeżdżącej na plażę miejską z Jarot.
Linia nr 307 rozpoczęła funkcjonowanie w miniony weekend. W tym roku na plażę Centrum Rekreacyjno-Sportowego Ukiel można dotrzeć nie tylko wygodnie (autobusy przegubowe), ale także od rana do wieczora — zachwala Zarząd Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie. Kursy linii nr 307 realizowane są co pół godziny.
– możemy przeczytać w komunikacie.
Widzę tu dwa mankamenty. Po pierwsze, częstotliwość kursów. Dwa autobusy na godzinę z najludniejszego osiedla do jednej z największych atrakcji miasta? Mało. Powinny być przynajmniej trzy, aby można było o wiele łatwiej zaplanować chociażby spotkanie ze znajomymi. Rozumiem, że przecież przewoźnicy mają ograniczone zasoby, jednak w okresie wakacyjnym kilka linii zostało zawieszonych lub „odchudzonych” o niektóre kursy, jak np. 130. Tu zapewne w grę wchodzi zaciskanie pasa przez urzędników.
ZDZiT szczyci się tym, że kursy realizowane są od rana do wieczora. Jak to wygląda w praktyce? Wsiadając na Witosa, ostatni kurs mamy o 20.29. A powrót z plaży miejskiej? Równo o 21. Młodzi dopiero zaczynają wieczór. A przecież jezioro i o tej porze jest bardzo urokliwe, a woda przyjemnie orzeźwia, zwłaszcza gdy temperatura powietrza przekracza 25 stopni. Jak inaczej można wrócić na Jaroty? Pozostaje taksówka, albo jazda (z przesiadką!) liniami nocnymi. Dlaczego nie dać ludziom szansy na powrót najszybszą i najtańszą możliwą trasą? Dlatego też ostatni kurs powrotny powinien zostać przesunięty na godzinę 22 albo i później.
No i kolejna kwestia. Szanowni urzędnicy zapomnieli wspomnieć o tym, że linia 307 jeździ tylko w soboty i niedziele. Dlaczego nie w dni robocze? Wtedy nie ma ładnej pogody, a plaża jest nieczynna? Jasne, z Jarot można wsiąść w 127 (kursuje na Redykajny) i wysiąść na przystanku „Jeziorna”, a potem przejść przez rozkopany nasyp kolejowy. Czy jednak matka z małym dzieckiem jadącym w wózku da radę przedrzeć się przez grząski piach? A może matki z dziećmi nie lubią spacerów po plaży? Myślę, że i seniorzy chętniej jeździliby na plażę, gdyby autobus zabierał ich bezpośrednio spod domu nad jezioro.
To mnie utwierdza w przekonaniu, że linię przydałoby się zmodyfikować, aby pogodzić interesy kilku grup społecznych – zwłaszcza ludzi młodych, mam z małymi dziećmi oraz seniorów. Wszyscy oni zasługują na to, aby mieć sensowne połączenie między domem a plażą miejską. Bo w końcu autobus jest dla ludzi, a nie ludzie dla autobusu.
Cezary Kapłon
Komentarze (21)
Dodaj swój komentarz