W Warmii bowiem ogniskowało się życie futbolowe bez mała całego ówczesnego województwa olsztyńskiego. Kolejowy Klub Sportowy Olsztyn powstał w lipcu 1945. Pierwszym meczem, jaki rozegrali futboliści KKS była gra z … OKS Olsztyn (obecnie Stomil). Potem na wiele lat to właśnie kolejowa drużyna była wizytówką olsztyńskiego futbolu. W roku 1952 piłkarze z Olsztyna zagrali nawet w ówczesnej II lidze. Potem prawie zawsze byli najlepsi w województwie. Choć na drugi poziom rozgrywek ogólnopolskich Warmii udało się awansować (po skomplikowanych eliminacjach, w których uczestniczyli mistrzowie okręgów) dopiero w roku 1964. Następne lata, mimo spadku z II ligi, to był najlepszy okres Warmii w całej jej historii. W roku 1966 drużyna znów występowała na drugim poziomie rozgrywek ogólnopolskich. W roku 1967 juniorzy Warmii zdobyli wicemistrzostwo Polski. Wyprzedził ich tylko mistrzowski wtedy Górnik Zabrze z, późniejszą gwiazdą reprezentacji Kazimierza Górskiego, Jerzym Gorgoniem na czele. Gwiazdami zespołu z Olsztyna byli Zbigniew Kupcewicz (brat późniejszego wielokrotnego reprezentanta Polski, Janusza) oraz Bohdan Masztaler – reprezentant Polski i uczestnik mistrzostw świata w roku 1978, w Argentynie. Szkoda, że wtedy już zawodnik warszawskiej Gwardii, a potem Odry Opole i ŁKS Łódź.
Starsi kibice pamiętają także do tej pory takie nazwiska filarów Warmii z lat sześćdziesiątych jak: Zbigniew Szłykowicz (wychowanek Sokoła, grał od 1964 do 1968 w Warmii. Potem Zagłębie Wałbrzych i Auxerre), Wiesław Lendzion (grał w Warmii w latach 1961 – 1964, potem jeden z filarów krakowskiej Wisły), Jan Matczuk (wychowanek Zatoki Braniewo, niezapomniany „Pikuś”, miłośnik futbolu oraz kart, potem grał jeszcze ładnych kilka lat na szczeblu centralnym w Starze Starachowice), bramkarz Marian Puchalski, obrońca, a potem wieloletni działacz olsztyńskiego związku piłki nożnej, Wojciech Linow. Choć pod koniec lat sześćdziesiątych Warmia stała się w regionie drużyną maksimum nr 2 (jej wcześniejsze miejsce zajął rosnący w siłę… OKS, który trafił pod skrzydła wznoszonej wtedy fabryki opon), to wielu kibiców pamięta te czasy i ten klub do tej pory. A ci, którzy nie pamiętają, warto, by się o tym dowiedzieli. Tymczasem zaś, wracając do rzeczywistości, mamy rozpadający się stadion Warmii przy ulicy Sybiraków, drużynę, która za chwilę może zostać wycofana z rozgrywek, z racji na bankructwo klubu. A może coś w tej historii jednak zakończy się pozytywnie….?
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (8)
Dodaj swój komentarz