Zmuszała do przygotowywania poduszki finansowej. Miała zapewnić stabilność polskich finansów publicznych. Ale lat dobrej koniunktury PiS nie wykorzystał. Swoje rządy rozpoczął od zmiany reguły właśnie. Pierwsza zmiana w grudniową noc 2015 roku, ale uwierała i tak. W 2018 i 2019 roku PiS, rozpoczął proces omijania reguły, przenosząc wydatki poza budżet i sektor finansów publicznych, tworząc fundusze celowe. Nie do końca wiemy jaka była i jest skala tego niecnego procederu. Dzisiaj reguła nie stanowi już problemu, hulaj duszo diabła nie ma!
Zawieszenie stabilizującej reguły wydatkowej. Rosnące zadłużenie państwa. Obligacje których sprzedaż finansuje programy wsparcia, np. na pożyczki dla przedsiębiorców. Wykup tych obligacji jest odłożony w czasie i rozpocznie się w 2024 roku, ale część zwrotna spłacana będzie przez przedsiębiorców już w przyszłym roku i zasili budżet, nie zmniejszając zadłużenia. Rząd wyda te pieniądze ponownie! Wykup obligacji spadnie na nas wszystkich. Przenoszenie pożyczanych środków do funduszy celowych z zamiarem finansowania zadań w latach przyszłych. To tylko przykłady finansowej inżynierii PiS-u, które ściągnąć mogą katastrofę.
Co wynika z lektury projektu ustawy budżetowej na rok 2021? Po pierwsze, dług sektora rządowego i samorządowego przekroczy w 2021 roku 1,510 bln złotych, to przyrost o 475 mld w ciągu ostatnich dwóch lat. To wiecej niż roczne dochody podatkowe państwa. Tempo wzrostu zadłużenia jest naprawdę szokujące. Połowa polskiego zadłużenia to dzieło rządów PIS (2005-2007 i 2015- 2021). Symboliczne 8 lat.
Nikt w Europie nie zadłuża się w takim tempie jak Polska. Deficyt strukturalny, oczyszczony z jednorazowych wydatków i dochodów, jest najwyższy w Europie!
Nowelizacja budżetu państwa na rok 2020 zakłada wzrost deficytu o 109 mld zł, a przecież miał to być budżet bez deficytu. Do Sejmu wpłynął projekt budżetu na 2021 rok, z planowanym deficytem na poziomie 82 mld zł. Ale to nie wszystko. Są przecież środki poza budżetem. Jesteśmy na prostej drodze do przekroczenia ostrożnościowego, progu konstytucyjnego, wynoszącego 60% PKB. Minister finansów twierdzi, że trzeba przeciąć ten gorset. Słyszymy też, że konstytucja nie określa jak mamy liczyć ten dług. To pole popisu dla PIS, który będzie nam grał na nosie i dostosowywał metodę liczenia długu do swoich potrzeb.
Stłuczenie termometru nie oznacza jednak spadku temperatury! PiS będzie udawadniać nam wszystkim, że finanse publiczne są bezpieczne i stabine. To nie jest niestety prawda.
Pieniądze wydane dwa razy
Chcę zwrócić uwagę na to, że propagandyści z PiS utrzymują, że wzrost zadłużenia, deficyty budżetowe są konsekwencją przeciwdziałania COVID-19 i wsparcia przedsiębiorców. Na próżno szukać w budżecie np. pieniędzy na opiekę zdrowotną, zaś pozabudżetowe środki na wsparcie przedsiebiorców to cześciowo umarzane pożyczki. Przeznaczono na ten cel 100 mld zł, wydatkowanie sięga 60-70% tej kwoty i do tego część pożyczki trzeba będzie zwrócić.
To znaczy, że nawet nie jedna dziesiąta z 475 mld trafi do przedsiebiorców! Na nich jednak przede wszystkim spadnie ciężar spłaty zaciąganych przez PiS długów.
Przyjrzyjmy sie bliżej tej pomocy państwa. Przypomnę, że są to w części środki zwrotne. Obligacje, których sprzedaż służy finansowaniu pożyczek, będą wykupowane dopiero od 2024 roku. Najprawdopodobniej to nie rząd PiS, będzie musiał tego wykupu dokonać. Państwo będzie miało na to trochę czasu , bo są to obligacje z -4,-5,-10-letnim wykupem. Natomiast przedsiębiorcy będą zwracali już w przyszłym roku, część pożyczek. Czy ktoś sądzi, że te środki ze spłat przedsiębiorców obniżą zadłużenia i zostaną przeznaczone na wykup tych obligacji? Nie. One zasilą budżet państwa. W gruncie rzeczy rząd wyda je dwa razy. To jest przykład inżynierii finansowej, nie stosowanej chyba nigdzie na świecie. Spadnie to jednak na nas z podwójną siłą.
Rząd na tym “zarobi” wyda te środki dwa razy. Ale to my z to zapłacimy!
Janusz Cichoń
Komentarze (7)
Dodaj swój komentarz