W przywołanym artykule [OPINIE] Polityka antyaborcyjna podzieliła Polaków. Poparcie dla kobiet wyraził olsztyński MOK czytamy, iż w ten protest zaangażował się Miejski Ośrodek Kultury wywieszając baner z napisem PIEKŁO KOBIET. Autor uważa, że skoro najliczniejszy w Polsce kościół mieszał się do polityki, to instytucje kulturalne mogą także to robić - i tu się nie zgadzam. O ile bowiem jakikolwiek Kościół ma prawo w umiarkowanym stopniu interesować się polityką, to instytucje kulturalne mają służyć każdemu bez względu na jego światopogląd i zapatrywania polityczne. W godzinach pracy pracownicy placówek kulturalnych powinni swoje poglądy zostawić dla siebie, podobnie artyści. Nikomu za to nie może przeszkadzać, gdy ulubiony aktor czy piosenkarz, ma inne od kogokolwiek z nas zapatrywania polityczne, ale rażąco źle jest, kiedy opluwa osoby mające inne zdanie - tak przed rokiem postąpił Krzysztof Cwynar, zaś sposób zaangażowania piosenkarki Kayah po danej stronie też może zniechęcać. Ale dobre wrażenie zrobił na mnie wywiad z Krzysztofem Krawczykiem, który odradzał takie postępowanie mówiąc, że piosenkarz ma być dla każdego, czy to "czarnego", czy "czerwonego", "różowego" czy "zielonego", kto przyjdzie na występ. Dlatego instytucje kulturalne nie mogą zamieszczać banerów zawierających treści polityczne czy społeczne.
Dalej, sprawa aborcji nie jest - jak pisze autor- sprawą światopoglądową, lecz także naukową, skoro pisze się w podręcznikach anatomii: "Jak już wiemy, życie organizmu rozpoczyna się z chwilą zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik" (Sylwanowicz W., Michajlik A., Ramotowski W., "Anatomia i fizjologia człowieka", PWN, 1985, s. 27). Od tego więc czasu wszelkie działania, by zlikwidować zarodek są zabójstwem żywego, choć kształtującego się człowieka , a nie zabiegiem kosmetycznym, takim jak obcięcie paznokci czy włosów, składających się wszak z żywych komórek.
Pyta Pan polityków i sędziów TK jak spojrzą w twarz matkom, które donoszą ciążę i urodzą dziecko, które niezadługo umrze? A czy aborcja zapobiegnie tym tragediom? Nawet jeśli, to niejednej kobiecie przynosi ona syndrom poaborcyjny, który bywa gorszym piekłem niż przywołane przez Pana cierpienia.
Przechodząc koło katedry ujrzałem na rozpostartych przez firmę remontową siatkach wypisane sprayem słowa KATOSADYŚCI WON, a nieco dalej kryptowulgarną odezwę ("JBĆ PIS") nawołującą do nienawiści i agresji do wiadomej partii politycznej. Ewidentna mowa nienawiści na którą patrzą i dzieci.
A trzy miesiące wcześniej, bo w sobotę 25 lipca 2020 r. w centrum Olsztyna pojawili się działacze organizacji Pro - Prawo do Życia i wystawili baner przedstawiający ciałko wyabortowanego płodu. Intencja była dobra jako przestroga przed aborcją, ale wielu komentujących artykuł wyrażało oburzenie tak drastycznym widokiem, który mogły oglądać dzieci. Na przyszłość należałoby publicznie wystawiać inne banery, choćby przedstawiające fazy rozwoju zarodka i płodu. Wtedy młodzież i dorośli oglądając taką wystawę mogą rozważyć, czego tak naprawdę domagają się osoby popierające prawo do przerwania ciąży. A dzieciom można opowiedzieć, że taka prezentacja jest o tym, jak one same mogły wyglądać będąc pod serduszkiem mamusi -zanim przyszły na świat. I nie ma kontrowersji wokół takiej wystawy, a nauka z tego błędu zostanie wyciągnięta. A co dziś powiedzą aktywiści lewicy (płci obojga), kiedy ktoś z nich pisze przy kościele wulgarne odezwy o jednej z politycznych partii?
Karol Kuligowski
Poglądy autorów nie muszą być tożsame z poglądami redakcji.
Komentarze (10)
Dodaj swój komentarz