Wielu młodych ludzi czeka na wynik egzaminu pisemnego z matematyki, który to przedmiot przywrócono jako obowiązkowy. Moim zdaniem, polska nauka nic na tym nie zyskuje. Zrobiono to niepotrzebnie, chyba w trosce o domowe budżety nauczycielek, którym na wiele ładnych lat oberwały się pewne i dochodowe korepetycje. I co z tym teraz zrobić?
Należy przywrócić zmiany z 1990 r., kiedy to matematyka przestała być przedmiotem obowiązkowym na egzaminie dojrzałości. Powinno się wrócić do możliwości wyboru, tak by osoby o zainteresowaniach humanistycznych mogły zdawać egzamin z historii, przyszli lekarze z biologii, a np. maturzyści wybierający zawody inżynieryjne z matematyki właśnie. Przy czym największą wartość, dającą możliwość składania dokumentów na wszystkie uczelnie, powinna mieć matura zdana z matematyki. Zaś zdana z innego przedmiotu - być czymś w rodzaju powojennej małej matury. Bo nie wyobrażam sobie, bym złożywszy pisemny egzamin z historii ubiegał się o przyjęcie na wydział matematyczno-przyrodniczy wyższych studiów. I wtedy wszyscy będą zadowoleni z wyjątkiem malkontentów, których nigdy nie brak.
Karol Kuligowski
Komentarze (1)
Dodaj swój komentarz