(...)Poszukaj tam, w splątanych burzach traw,
w naczyniach roślin napełnionych życiem,
gdzie w kroplach deszczu czeka cię odbicie
Boga żywego w łunach żywych barw.
Liście po żyłce odczytaj do dna,
aż w oczach twoich jak drzewa wytrysną,
aż duchy światła w powietrzu zawisną.
Naucz się życia, co przez życie trwa(...)
- pisał we fragmencie utworu pt. „Nie stój u ciemnych świata wrót…” Krzysztof Kamil Baczyński. Wiersz zadedykował swojej żonie Barbarze Drapczyńskiej.
My, ludzie, jesteśmy częścią przyrody, dlatego też mimo że wielu z nas mieszka w wielkich blokowiskach, tak bardzo łakniemy z nią obcować. Pobyć w parku, pójść do lasu, zachwycić się ogrodem pełnym cudownych kwiatów. To także tyczy się olsztynian. Dlatego też bardzo mnie cieszą wyniki tegorocznego OBO.
Jako projekt miejski zwyciężyło (oddano 9493 głosy) zagospodarowanie Parku Nagórki-Jaroty. Mowa o budowie ciągu pieszo-rowerowego od ul. Turowskiego do stawu retencyjnego, ustawienie ławeczek i dokonanie nasadzeń. Przypomnę tylko, że gmina też zagospodarowuje ten teren. Wkrótce na południu miasta może powstać piękny teren zielony, którego tak bardzo brakowało mieszkańcom.
Na Dajtkach wygrał projekt zakładający kontynuację zagospodarowania parku osiedlowego między ul. Siewną, Żytnią i Pszenną. Na os. Generałów mieszkańcy zagłosowali za zagospodarowaniem okolic zbiornika retencyjnego przy ul. Antonowicza i Bukowskiego, gdzie ma powstać w przyszłości niewielki park. Prace związane m.in. z nasadzeniem drzewek będą prowadzone także przy stawku na ul. Kanta (Jaroty). W przyszłym roku ma zostać także zrewitalizowany teren na Zatorzu w pobliżu III LO i SP 5.
Cieszy ta inicjatywa mieszkańców, a jednocześnie smuci to, że władze miasta poza tworzeniem przestrzeni rekreacyjnej w centrum (na plus zdecydowanie Park Centralny czy rewitalizacja Parku Podzamcze), zapominają o innych osiedlach (mieszkańcy chcieli, aby Park Nagórki-Jaroty był większy, jednak urzędnicy przeznaczyli część terenów pod zabudowę mieszkaniową oraz handlową). A przecież tutaj też mieszkają ludzie. Czyżby prezydent nie widział potrzeby zadrzewiania obrzeży miasta, a wręcz nakazywał ich wycinkę (vide Nagórki wzdłuż trasy tramwajowej)?
Ktoś powie – halo, ale przecież Olsztyn otoczony jest lasami, mamy na północy Las Miejski, czego chcieć więcej? Zgadzam się, że nasze miasto jest pięknie położone wśród jezior i lasów, bo i na południu przecież jest Puszcza Napiwodzko-Ramucka. Tyle tylko, że las ma inny charakter, to jak porównać jezioro do fontanny – i tu, i tu jest woda, ale pełnią inną funkcję. W parku można posiedzieć, poczytać książkę, w lesie zbiera się grzyby, spaceruje.
A w stolicy Warmii potrzeba parków, o czym, zdaje się, zapominają władze, które przecież tak chlubnie podkreślają, że Olsztyn to Miasto O!gród. No niezupełnie. Mamy Park Podzamcze, Centralny, Jakubowo, Kusocińskiego i kilka mniejszych skwerów. Czy to dużo? Dla mnie niezbyt.
Podobny ludnościowo Sosnowiec ma takich terenów zielonych przynajmniej 10, nie mówiąc o większych miastach, gdzie przeważnie na każdym osiedlu powstaje jakiś park, nierzadko z infrastrukturą sportowo-rekreacyjną.
Niedoścignionym wzorem dla mnie jest Madryt. Lata są tu gorące, dlatego też mądrzy alkadzi (odpowiednik prezydenta miasta) zadecydowali o sadzeniu drzew nie tylko w parkach, ale także wzdłuż ulic. Obecnie na terenie miasta znajduje się ok. miliona(!) drzew, a władze na tym nie zamierzają poprzestać. Niedawno (w 2019 roku) w odpowiedniku naszego budżetu obywatelskiego, wygrał projekt na rewitalizację Plaza de España (62 mln euro), gdzie stoi pomnik Miguela Cervantesa. Miejsce to zazieleni się i stanie się naturalnym łącznikiem dla pobliskich parków i ogrodów. To nie wszystko, przy granicach miasta na obszarze 14 200 ha zostanie posadzonych kolejne pół miliona drzew.
Oczywiście skala miasta jest zupełnie inna, nie musimy przecież wydawać milionów na ten cel, można by było stworzyć niewielkie parki czy skwery za kwotę maksymalnie kilkuset tysięcy. Dobrze, że jest OBO, niemniej cieszyłbym się, gdyby to inicjatywa władz naszego miasta sprawiła, że każdy olsztynianin miałby równy dostęp do terenów zielonych, zwłaszcza ci mieszkający na osiedlach oddalonych od centrum. Wtedy będzie można rzec, że Olsztyn jako Miasto O!gród, jak zachwala prezydent, nie jest ogrodem tylko z nazwy.
Cezary Kapłon
Komentarze (12)
Dodaj swój komentarz