Na liście inwestycji, o której wspominał premier Morawiecki, wybrzmiała co prawda Mierzeja Wiślana i jej przekop, ale tak jak to jest w przypadku innych inwestycji zapowiadanych przez pana Morawieckiego, postęp w ich realizacji jest niestety bardzo mizerny.
Nawet na naszą prośbę, by pokazał jedną inwestycję, którą PiS rozpoczął i zakończył, nie był w stanie tego zrobić. Nie był, bo nie ma żadnej dużej inwestycji infrastrukturalnej zrealizowanej od początku do końca przez PiS. Świadczy to dość dobitnie o sprawności rządzących. Dowody to także statystyka, na którą pan Morawiecki się powołuje. Ta statystyka dla rządzących nie jest korzystna. Udział inwestycji w PKB Jest najniższy od 25 lat. Jeśli pan premier Morawiecki mówi o wsparciu przedsiębiorców, ułatwieniach w prowadzeniu biznesu, mówi, że są to działania, które ten rząd będzie kontynuował, to jeśli spojrzymy na efekty tych działań, to naprawdę dreszcze po plecach przechodzą. Potwierdzeniem tego jest Ranking Banku Światowego „Doing Business”, który w najlepszy sposób pokazuje przyjazność dla biznesu. W 2015 roku, kiedy oddawaliśmy rząd w ręce PiS-u, Polska była na 25. miejscu w tym zestawieniu. Na którym jest dzisiaj? Na 40! Polska znalazła się za Słowenią i Rwandą. Polska uzyskała gorszy wynik niż w pięciu ostatnich edycjach badania. Dziś ścigamy się z Mauritiusem, Kazachstan nas też wyprzedza.
W rankingu konkurencyjności, Światowego Forum Ekonomicznego tez spadliśmy, aktualnie zajmujemy 37 miejsce na 141 krajów. Wśród składowych tego rankingu nasz kraj najgorzej wypada w:
* obszarze otwierania nowego biznesu 128. miejsce
*„Okresowa wizja rządu jeżeli chodzi o gospodarkę”. Tu jesteśmy na 102. miejscu.
*„Stabilność polityki gospodarczej, do czego ciągle odwołuje się pan premier Morawiecki – 123. miejsce.
*Elastyczność rządu w reakcji na zmiany – 93. miejsce. To rząd ciągnie nas w dół tego rankingu.
Tak właśnie wyglądamy po 4 latach rządów PiS. Wiemy już po expose, że wzrosną ceny energii. Podwyżki oscylują wokół 30-40 proc. Czeka nas drożyzna, bo do tego trzeba dołożyć rosnącą inflację, wzrost opłat za wodę i śmieci. To są wzrosty cen prowokowane tak naprawdę przez rząd PiS. Tak właśnie wyglądamy po 4 latach rządów PiS. I zapowiedzi kontynuacji w tym zakresie naprawdę wywołują dreszcze. Mówi pan premier Morawiecki o stabilności gospodarczej, a w tle mamy tak naprawdę spowolnienie, na temat którego nie padło ani słowo. Jednocześnie na tym samym posiedzeniu Sejmu rozpatrujemy projekty, które pogarszają jakość finansów publicznych w formule sztuczek księgowych i podnosimy podatki. Robimy to zaczynając od akcyzy na wyroby alkoholowe i tytoniowe i to w sposób skokowy. Jej 10-procentowy wzrost to bardzo poważne ryzyko rozwoju szarej strefy, to zagrożenia dla prowadzących swoją działalność gospodarczą, w tym zakresie, to jednocześnie zaproszenie dla przestępców, którzy dzięki wzrostowi akcyzy mają większą skłonność, by w tej szarej strefie działać. Mamy też zapowiedź kolejnych podwyżek cen. Czeka nas drożyzna!
Janusz Cichoń - poseł parlamentu RP z ramienia Koalicji Obywatelskiej
Poglądy autora niekoniecznie wyrażają poglądy redakcji.
Komentarze (4)
Dodaj swój komentarz