W czerwcu w amerykańskim magazynie „National Interest” ukazał się długi esej jego autorstwa, w którym dowodzi, że Związek Radziecki nie jest odpowiedzialny za rozpętanie II wojny światowej. Zainteresowanych odsyłam do jego kwiecistej twórczości: Vladimir Putin: The Real Lessons of the 75th Anniversary of World War II. Tutaj wspomnę tylko o kilku tezach.
Putin próbuje wmówić światu, że Polacy nie zgodzili się na współdziałanie ze Związkiem Radzieckim w walce z III Rzeszą. Tymczasem w rzeczywistości Stalin chciał wymóc na naszym rządzie możliwość swobodnego przemarszu swoich wojsk w pobliżu Wilna i Lwowa, nawet po pośrednim akcie agresji ze strony Niemiec. W praktyce oznaczałoby to możliwość wkroczenia Armii Czerwonej na terytorium II RP w dowolnym momencie.
W dodatku Putin w swojej retoryce już od lat zaprzecza podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow. A co w takim razie z porozumieniem, na mocy którego ZSRR otrzymał kredyt na zakup najnowszych niemieckich technologii, natomiast III Rzesza zyskała dostawy ropy naftowej. Jak widać pod koniec lat 30. handel między „wrogami” trwał w najlepsze – aż do chwili ataku Wehrmachtu na Rosję sowiecką.
To oczywiście nie są jedyne rewelacje. Dzisiaj, w rocznicę napaści ZSRR na Polskę, rosyjskie MSZ wydało komunikat, że 17 września 1939 roku Polska została pokonana przez Nazistów, a jej polityczny i militarny upadek stał się faktem. Dlatego też Związek Sowiecki włączył pod ochronę wschodnią Białoruś (w oryginale napisano z błędem) oraz wschodnią Ukrainę, które „były okupowane przez Polskę od 1920 roku”. Oczywiście Sowieci nie wypowiedzieli też wojny Polsce, po prostu osłonili tych, których dało się obronić przed agresją niemiecką.
Rosyjscy historycy na pewno śmieją się w duchu z tych rządowych rewelacji, bo publicznie nie wypada, natomiast historycy z innych państw mogą czuć co najwyżej zażenowanie.
Sprawa jest jednak poważna. Nie byłaby taką z pewnością, gdyby poruszył ją el presidente z San Escobar. Natomiast historię próbują zakłamać świadomie władze jednego z największych mocarstw współczesnego świata. Władymir Putin zna nowożytne dzieje swojego kraju doskonale i wie, że kłamstwo powtarzane tysiąc razy, w końcu stanie się prawdą. Rosyjska retoryka niewiele zmieniła się bowiem od czasów istnienia Związku Radzieckiego. Rosjanie nadal chcą kontrolować swoją strefę wpływu, a tym razem osaczyli Białoruś.
Historia, jak pokazuje ten przypadek, jest taką nauką, w której można dowolnie manipulować faktami. Na końcu wygrywa ten, kto ma sprawniejszą tubę propagandową.
P.S. 17 września o godz. 18.50 przy skwerze im. gen. A. E. Fieldorfa „Nila” (os. Jaroty) odbędą się obchody związane z agresją ZSRR na Polskę.
Komentarze (6)
Dodaj swój komentarz