Ilość kandydatów na jedno miejsce parlamentarne czy też samorządowe to z reguły nie mniej niźli dziesięciokrotność ilości mandatów. Stąd, by wygrać trzeba zaistnieć w percepcji wyborcy. Gadanie o programie częstokroć wydaje się nudne. A więc wybrańcy (potencjalni ma się rozumieć!) prześcigają się w także w innych eksperymentach. W skali ogólnopolskiej już widzieliśmy różnorakie dziwactwa. A to kandydat w zbroi, a to ktoś śpiewa inny tańczy, a ostatnio jeden nawet skakał ze spadochronem.
Banner wyborczy promujący PiS w Orzyszu
Tego rodzaju scenki rodzajowe widzimy także w naszym regionie. Jeden z fanów partii aktualnie rządzącej wywiesił plakat swojego ulubionego ugrupowania. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby tenże plakat nie wylądował na … rozwalającej się szopie (a może i chlewie, któż to wie?). Kandydat do Senatu Leszek Bubel prezentuje się wszędzie jako skuteczny kowboj, a może i nawet szeryf.
Fot. Leszek Bubel/FB
O taki to szybko poradzi sobie z każdą nieprawidłowością. Zaś radny olsztyński Michał Wypij stwierdził, że jego nazwisko jest tak charakterystyczne, że warto zaistnieć ze swoim plakatem obok sklepu monopolowego.
Fot. Giżycka Telewizja Internetowa/FB
Na podobnej zasadzie dowiedzieliśmy się że słoma będzie się miała dobrze na Wiejskiej. A to tylko slogan wyborczy kandydata do Senatu, Jarosława, nomen omen, Słomy.
Jarosław Słoma
Zawsze też warto pamiętać, iż w roku 1995 zwycięstwo Aleksandrowi Kwaśniewskiemu w wyborach prezydenckich dała piosenka „Ole, Olek”. Pomni tych doświadczeń szefowie komitetu wyborczego „Konfederacji” zamówili także i sobie piosenkę. Czy to da im śpiewające wejście do parlamentarnych ław? A to już stwierdzimy niebawem.
Krzysztof Szczepanik
Komentarze (0)
Dodaj swój komentarz