W programie „Gość Wydarzeń” prowadzący Bogdan Rymanowski zapytał posła Michała Wypija oraz posłankę Annę Siarkowską o konkluzje związane ze spotkaniem zorganizowanym przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek dotyczące walki z pandemią.
Wypij skrytykował przebieg spotkania. Jego zdaniem, nie zapadły na nim żadne konkrety.
– Z dużym zawodem przyjęliśmy przebieg tego spotkania. Smutny obraz bezradności i bezsilności rządu. Żadnego konkretu. Jedyna konkluzja, którą również trudno uznać za coś konkretnego to to, że spotkamy się jeszcze raz w piątek. Chyba tylko po to, aby kontynuować nasz klub dyskusyjny – powiedział Michał Wypij na wizji.
Jego zdaniem potrzeba działań zdecydowanych i przemyślanych. Dodał, że krytykował działania rządu związane z walką z koronawirusem nawet w czasie, gdy sam w tym rządzie był.
– Od pierwszej fali zwracaliśmy uwagę, że priorytetem rządu powinna być walka o zdrowie i życie Polaków. W kwietniu ubiegłego roku przedstawiliśmy konkretny projekt „Bezpieczny obywatel” i zderzyliśmy się z machiną PiS-u, kiedy zwróciliśmy uwagę na to, że to życie i zdrowie Polaków jest ważne, a nie nielegalne wybory kopertowe, do których dążył PiS za wszelką cenę – dodał poseł z Olsztyna.
Anna Siarkowska także była przeciwna spotkaniu zorganizowanemu przez marszałek Witek.
– W sytuacji, kiedy w samym klubie PiS jest duży podział zdań na temat strategii walki z pandemią, kiedy w klubie PiS jest wielu posłów, którzy nie godzą się na to, żeby sięgać po ograniczenia niekonstytucyjne praw i wolności obywatelskich, uważamy, że w tej sytuacji powinno się rozmawiać z posłami własnego klubu – przyznała Siarkowska.
I dodała: – W tym momencie nikt z nami nie rozmawia, a rozmawia z postkomunistami czy totalną opozycją.
Jej zdaniem rozmowy powinny być prowadzone z posłami innych klubów, ale po tym, gdy Zjednoczona Prawica doszłaby do konsensusu.
Następnie, w trakcie dyskusji o sposobach na walkę z pandemią, parlamentarzyści zaczęli się kłócić.
– Pan poseł chyba nie zna najnowszych doniesień naukowych, które wskazują, że segregacja sanitarna nie działa. Osoby zaszczepione pozostają istotną grupą, która nadal transmituje wirusa – powiedziała Anna Siarkowska.
Powołała się na czasopismo „The Lancet”. Powiedziała, że projekt segregacji oburzy ludzi, a część z nich wyjdzie na ulice. Może dojść do zamieszek. To duże niebezpieczeństwo w kontekście niepokojów na granicy, ale także dla rządu.
– To jest pułapka, w którą opozycja chce wpędzić rządzących – przyznała posłanka.
Michał Wypij odpowiedział, że on i jego środowisko myśli w kategoriach troski o życie Polaków. Dodał, że każda fala pandemii jest inna. Wcześniej problemem były ogniska koronawirusa.
– W pewnym momencie usłyszeliśmy, że wirusa już nie ma czy jest w odwrocie. Poluzowanie społeczne spowodowało, że dziś trudno jest namówić część Polaków do tego, żeby potraktować ten wirus bardzo poważnie – wyjaśnił poseł Porozumienia.
Dodał, że przez pandemię stracił dwóch bliskich kolegów, którzy nie zdążyli się zaszczepić. Powiedział, że tylko powszechne zaszczepienie da nam, jako społeczeństwu, szansę, aby przerwać transmisję koronawirusa. Zaapelował, aby słuchać naukowców.
Naprawdę gorąco zrobiło się w drugiej części programu, gdy Siarkowska wprost odniosła się do Michała Wypija i powiedziała, że chce wprowadzić zasady, które „gwałcą prawa konstytucyjne osób niezaszczepionych”.
Poseł Porozumienia odparł, że posłanka PiS próbuje podważyć naukową tezę powołując się na opinię jednego naukowca (immunologa Piotra Witczaka).
– Jesteśmy w Polsacie i powinniśmy się szanować, a nie uprawiać demagogię rodem z innej telewizji komercyjnej – powiedziała Siarkowska.
– Ale to pani zaczęła – odparł Wypij.
Olsztyński parlamentarzysta wspomniał o „środowisku, które chce, żeby ich nazywać antyszczepionkowcami”.
– Pan zwyczajnie kłamie. Pan jest zwyczajnie kłamcą. Nikt nigdy się tak nie nazywał. Wręcz przeciwnie. Za każdym razem podkreślamy, że bronimy praw i wolności obywatelskich – odparła Siarkowska.
Michał Wypij nie pozostał dłużny.
– Gracie na lęku i strachu Polaków.
Anna Siarkowska odparła, że słowo „antyszczepionkowiec” używane jest jako inwektywa, podobnie jak słowa „foliarz” czy „płaskoziemiec”.
– To ta sama praktyka, jak za komuny. Wtedy były „zaplute karły reakcji” – dodała.
Prowadzący Rymanowski w pewnym momencie miał problem z okiełznaniem dwójki parlamentarzystów.
Komentarze (38)
Dodaj swój komentarz