Park Ptaków mieści przy ulicy Wrzosowej, w olsztyńskim Lesie Miejskim. Więcej o tym miejscu pisaliśmy już w artykule: Zwiedzamy Park Ptaków... i nie tylko (zdjęcia).
Tak jak wiele ośrodków turystycznych, Ptaszarnia cierpi obecnie na brak odwiedzających. Jak się okazało, miejsce to stoi na granicy upadku.
- Nigdy nie chciałem, żeby park był komercyjny. To moja pasja. Prawie nic na nim nie zarabiałem, a wręcz całe życie dokładałem z własnej kieszeni. W obecnej sytuacji, kiedy nikt do nas nie przychodzi, nie mam nawet za co nakarmić zwierząt – powiedział właściciel Ptaszarni, Artur Stalewski.
W rozmowie z nami wydawał się być zrezygnowany i przygnębiony. Na płocie Parku Ptaków umieścił informację, w której podziękował odwiedzającym i poinformował o prawdopodobnym zamknięciu tego miejsca.
- Chciałem się po prostu pożegnać. Jeżeli ptaszarnia przestanie istnieć, będę musiał sprzedać zwierzęta. Zatrzymam jedynie te, które są dla mnie szczególnie ważne – skomentował właściciel.
W parku na co dzień mieszka wiele gatunków ptaków ozdobnych. Dodatkowo to także azyl dla kóz miniaturowych, królików oraz ostronosa.
Sytuacją finansową właściciela Parku Ptaków zainteresowała się jedna z kobiet odwiedzających Las Miejski.
- Zadzwoniłam pod numer podany w ogłoszeniu. Rozmawialiśmy z właścicielem chwilę przez płot. Wydawało się, że nie widzi już nadziei na uratowanie parku. Zaproponowałam, że postaram się mu pomóc. Napisałam post na Facebooku, skierowany do moich znajomych, z prośbą o wsparcie. Okazało się, że zaczęło się odzywać do mnie coraz więcej osób, zainteresowanych sprawą – skomentowała Milena Chojnacka, autorka facebookowego wpisu.
Jak się okazało, właściciel nie miał śmiałości sam prosić o wsparcie finansowe.
- Nie chcę prosić o pieniądze, bo wiem, że teraz ludzie mają na głowie ważniejsze sprawy – poinformował Stalewski.
Jak mówi sama autorka posta, nie miała na celu organizowania publicznej zbiórki. O pomoc poprosiła jedynie znajomych. Jednak zainteresowanie sprawą Ptaszarni zaczęło znacznie wzrastać. Pojawiła się zatem nadzieja na uratowanie parku.
- Do tej pory, od najbliższych znajomych udało się zebrać 180 zł. Niektóre osoby, które się ze mną kontaktowały i oferowały swoją pomoc, kierowałam już bezpośrednio do właściciela – dodała Milena Chojnacka.
Aby Ptaszarnia mogła przetrwać do okresu wakacyjnego, potrzebne jest około 3 tys. zł.
Jeżeli ktokolwiek zdecyduje się wspomóc park, właściciel zadeklarował, że przyjmie pieniądze. Pan Stalewski udostępnia również swój numer telefonu i w razie pytań prosi o kontakt telefoniczny: 661 600 222.
***
Właściciel Ptaszarni nie posiada własnego konta bankowego. Jeżeli jednak ktoś chciałby wspomóc finansowo park, podajemy numer konta bankowego, wskazany przez właściciela:
Igor Olczak
81 1090 2718 0000 0001 3695 2081.
Do Ptaszarni można przynosić również karmę dla zwierząt, w postaci warzyw (marchew, buraki, kapusta) oraz wszelkiego rodzaju owoców. Pietruszka, por i cebula są niewskazane.
Ptaki potrzebują natomiast dedykowanej karmy dla papug lub gołębi.
Właściciel jest na miejscu codziennie.
Komentarze (13)
Dodaj swój komentarz